PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=596286}
6,2 25 152
oceny
6,2 10 1 25152
3,2 8
ocen krytyków
Mój biegun
powrót do forum filmu Mój biegun

W życiu bym nie przypuszczał, że sięgając po telewizyjną historię Jaśka Meli, doznam takiego
rozczarowania. Owszem, po typowo TVN-owskiej produkcji nigdy nie można oczekiwać zbyt
wiele, ale tym razem, nawet to ''zbyt wiele'' okazało się szczytem nie do pokonania dla twórców,
którzy zrobili z siebie tylko pośmiewisko. Zarówno reżyser, scenarzyści, dźwiękowcy, montażyści,
a w szczególności kompozytor muzyki, powinni wstydzić się tego czego dokonali.
Zniszczyli oni bowiem niesamowitą, przepełnioną tragedią i dramaturgią, ale przecież i
determinacji młodego człowieka opowieść, tworząc z niej, tandetny dramat rodzinny.
Z wyjątkowej historii w której drzemał ogromny potencjał, nie wyciągnęli nic, poza tanimi łzami
widzów.
Gdy się czyta wpisy filmwebowiczów, zauważyć można, że nie tylko ode mnie ekipa tworząca to
''dzieło'', otrzymała czerwoną kartkę, jakby nie patrzył, w pełni zasłużoną...
O tragicznych wydarzeniach rodziny Jaśka słyszał chyba każdy. Koszmary jakie spadły na nią w
takich ilościach, w obrębie kilku lat, większości nawet w małym procencie nie zdarzają się przez
całe życie. Śmierć młodszego z synów, kalectwo drugiego, a przy tym obwinianie siebie i innym
za to co się stało, zniszczyły w dużym stopniu więź rodzinną.
Emocje jakie towarzyszą takim dramatom w kinie, niekiedy mogą wydawać się tandetne, ale tu
nie chodzi o współczucie, a o empatię. Nikt zapewne nie chciałby się znaleźć na miejscu rodziny
Meli, a jeszcze bardziej na miejscu Jaśka. Szkoda tylko, że pan Głowacki poszedł na łatwiznę i
zamiast prawdziwej woli walki z własnym trudami, ukazał wielkie nic.
To co trwało 90 minut, powinno być tu streszczone max. w 1/3 filmu. Wówczas i emocje byłyby
większe, i przykładniejsza gra aktorów.
Reżyser wraz z ''ludźmi od pióra'', zepchnęli na drugi plan głównego bohatera, najistotniejszą
postać tegoż dramatu, by wyciągnąć na wierzch ''brudy'' rodzinne, czyli wszystkie
nieporozumienia pomiędzy Jaśkiem, a ojcem powstałe już w momencie śmierci Piotrusia,
obwinianie syna, konflikt wewnętrzny itd itp.
Gdzie zatem jest w ''Moim biegunie'' miejsce na prawdziwą walkę z samym sobą, zagadnienia
psychologiczne, złość i determinacja?
To czego jesteśmy świadkami, to najzwyklejsza w świecie łopatologia w tymże gatunku. Na
domiar złego, łopatologia wywołująca samo zniechęcenie.
Żeby tego było mało, obraz, który i tak już jest nijaki, maltretowany jest przez koszmarną ścieżkę
dźwiękową, rodem z płytkiego kina rozrywkowego! Muzyka pasuje tu jak pięść do nosa.
Radosne brzmienia, rozpływające się w powietrzu (phe), wprawić mogą tylko w osłupienie. Bo
jak można tak źle dopasować je do opowiadanych bolesnych kolein życia? Dno dna dosłownie...
Szkoda także młodego Musiała, który tak prawdę mówiąc pozostając w tle, nie pokazał niczego
nadzwyczajnego. Ot po prostu poprawnie odegrana przez niego rola i nic poza tym.
Tak więc ''Mój biegun'' ze swoim tanio ukazanym dramatem nie oddał tego co najważniejsze w
tej historii.
Jasiek udowodnił ojcu, że nie jest życiowym nieudacznikiem, że ma ogromną siłę woli, że jego
kalectwo nie leży w umyśle, że może zmieniać świat, że jest w stanie zrobić na prawdę dużo,
może nawet i więcej niż niejeden zdrowy i sprawny człowiek, ale my niestety w filmie Marcina
Głowackiego tego wszystkiego nie zobaczymy. O tym możemy co najwyżej gdzieś poczytać.
Może kiedyś za losy Jaśka Meli weźmie się naprawdę jakiś dobry reżyser, który przekaże widzom
to, czego dokonał w życiu Jasiek i co tkwi w nazwie ''Poza Horyzonty''.
Ten TVN-owski wykwit ode mnie może ''zaliczyć'' w maksie 3/10. I to z szacunku dla wyczynów .
oraz charakteru tego niezwykłego chłopaka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones