Zaczynając oglądać film nie szukam przed seansem słabych punktów. Nie patrzę czy aktor jest mister drewno, czy mister bambus. Nie patrzę na muzykę, montaż. W filmie szukam sensu, chcę z niego coś wynieść, przemyśleć. Nie skupiam się, jak niektórzy krytycy, widzowie, czy inni " znawcy" na duperelach.
Ten film nie jest filmem przygodowym. To film o potwornej tragedii rodziców. To piękny film o rodzinie, która mimo przeciwności losu nie rozpada się, tylko łączy w bólu i scala. Lalusiowate postacie, coś tam sztuczne, drętwe dialogi. Proponuję samemu wziąć kamerę, obsadzić aktorów i nakręcić według swoich upodobań. Jeśli go stać niech sobie do filmu zaangażuje Vangelis, albo Johna Williamsa.
Jak dla mnie film jest bardzo dobry i notę wystawię adekwatną- 8/10. Maciej Musiał zagrał dobrze, natomiast Bartek Topa wprost kapitalnie.
Proszę się nie sugerować komentarzami znawców, tylko obejrzeć. Bo warto.