Rozczarowałam się tym filmem. Po obejrzeniu, mam wrażenie, że oglądałam tylko pierwszą
część. Film urwany w najgłówniejszym wątku.. bez sensu.
Zgadzam się. Mnie najbardziej nie pasuje tytuł w tym wszystkim. Skoro mamy "mój biegun" to oczekiwałam więcej samego Jaśka - jego emocji, bólu i cierpienia, frustracji. Po prostu skupienia się na nim. A tu mamy wszystko po trochu - wyjaśni mi ktoś czemu w ogół Piotrusia została rozkręcona cała historia? To on jest bohaterem nr jeden w tym filmie.. Aktorsko tego nie skomentuję. Nawet Walach mnie zawiodła, ale...muzyka? Czy tylko mnie ta muzyka irytowała? O zakończeniu nie mówię. Pominięty zostal najważniejszy element historii Jaśka. Nie ma wzmianki o jego przygotowaniach, o samej wyprawie, o tym co było dalej.. Beznadziejnie. Bodaj dałabym jeszcze niższą ocenę.
Pozdrawiam