Z filmu wyszłam totalnie rozczarowana, gdzie jest "mój biegun"? Ano został na biegunie. Minuta na
końcu filmu to wszystko co mogłam zobaczyć w śnieżnej scenerii. Reżyser ze wspaniałej historii,
którą napisało życie zrobił bazę do brazylijskiej telenoweli. W połowie filmu zaczęłam ziewać z
nudów. Jaśka Melę podziwiam i cenie za to robi, natomiast film zupełnie nie oddał tragedii, która
wydarzyła się w tej rodzinie. Zrobiono kolejną produkcję dla gospodyń domowych, a mogło być
dramatycznie, niepokojąco i do przemyślenia...wyszło jak zwykle w polskim kinie. Szkoda,
zmarnowano fantastyczną historię.
Widzę, że pani bez różnicy, jakie wady kto zauważa - czy kiepską stronę techniczną, czy nieporozumienie ekranizacji takiej historii. Ciekawe, że nagle "przerzuciła się" pani na inne minusy produkcji.
Tak po prostu to ja mogę powiedzieć, że wiele rzeczy jest do kitu. Ale fajnie, jak za tym idą wciąż te same argumenty, a nie popieranie różnych, często wykluczających się opinii byle tylko krytykować. Trochę stanowczości!
Hahaha! Fakt, założyłEM konto na filmwebie 4 lata temu jako mężczyzna, żeby w 2013 roku zaplanować zmasowany atak na "niewiernych" - dawno się tak nie ubawiłem.
Pytam z czystej ciekawości. Mela to inteligentny chłopak i mam do niego spory szacuneczek a patrząc po wypowiedziach Tobie też nie brakuje piątej klepki. No i mało kto, poza kimś zaangażowanym w produkcje byłby w stanie tak dogłębnie tłumaczyć sens filmu i historię na której bazuje. ;)
Trochę się naczytałem o Jaśku i o samej historii - chciałem mieć własne zdanie. Fakt, może na wyrost bronię tutaj jego osoby i filmu, ale według mnie na to zasługuje :)
jak zwykle musisz zepsuć wszystko, co miłe - smutne jest to, że nie znasz granicy między obroną własnych wartości a atakiem czyichś. I sama o sobie wystawiasz świadectwo.