PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=121}

Mój chłopak się żeni

My Best Friend's Wedding
6,4 58 904
oceny
6,4 10 1 58904
5,9 9
ocen krytyków
Mój chłopak się żeni
powrót do forum filmu Mój chłopak się żeni

choć starała się tu jak mogła to nie pomogło, bo film po prostu nieciekawy, nudny, nieśmieszny i drętwy a najbardziej drętwa Cameron Diaz w roli bezpłciowej infantylnej panny z przyklejonym sztucznym uśmieszkiem.

kassis

Nie uważacie, że to żałosne? Dziewczyna ma gdzieś faceta do czasu, aż nagle orientuje się, że ona należy już sercem do innej. Dopiero wtedy robi dosłownie wszystko, żeby go zdobyć. Nie cofa się nawet przed podłymi intrygami. Dobrze, że w końcu rozumie, jak jest żałosna i rezygnuje. Julia Roberts poniżyła się mocno w tym filmie. W tym oraz w filmie UCIEKAJĄCA PANNA MŁODA. Najgorsze filmy z jej udziałem. Nie tylko się ośmieszyła w nich, ale jeszcze straciła całą charyzmę i piękno, jakie ukazała w PRETTY WOMAN. Ale wracając do tematu, co by było, gdyby jednak wygrała i zdobyła ukochanego? Jak długo by z nim była? Tak długo, aż by ją zmęczył i znudził tym, że jest tylko jej. I znowu by musiał być z inną, by zdobyć jej zainteresowanie. I przy okazji - czemu to Julia Roberts gra tę głupszą i żałośniejszą, a nie Cameron Diaz? Powinni odwrotnie dobrać aktorki, bo Julia jest boska :)

ocenił(a) film na 7
kronikarz56

Pani Roberts jest aktorką. Nie mogła się ośmieszyć inaczej, jak tylko zagrać coś źle. W przypadku, kiedy gra wstrętną postać, ale robi to dobrze, to chyba wręcz udowadnia swój kunszt. Ten film jest interesujący właśnie dlatego że przełamuje filmowe schematy. Niby kibicujemy głównej bohaterce, bo tak zostaliśmy nauczeni przez inne filmy tego gatunku, aż w końcu przychodzi otrzeźwienie i orientujemy się jak złej postaci kibicujemy. Jak dla mnie to domena raczej dobrych filmów. ;)

brutus35

Nie patrzyłem na to w taki sposób, ale prawdę mówiąc masz rację. Trudno, żebyśmy nie kibicowali głównemu bohaterowi, bo w końcu tak przywykliśmy do tego, że główny bohater to jest ta osoba, z którą powinna być nasza sympatia. Może i przesadziłem mówiąc, że pani Roberts ośmieszyła się grając taką postać. Po prostu nie pasowała mi w tej roli i wydawała mi się czasami w tym filmie, że na siłę chcę sprawić, aby być tą złą, bo przecież ma nią być. Ale jakoś nie specjalnie jej to wyszło, z kolei Cameron Diaz wydawała mi się być nieco sztuczna. Powiedziałbym nawet, że nieco stereotypowa. Pod tym względem postać grana przez Julię Roberts miała już bardziej ciekawy charakter, choć była wredna i egoistyczna. Jednak ma więcej werwy niż postać grana przez Diaz. Chociaż naprawdę nie lubię tego filmu i fabułę uważam za raczej żałosną, ale obejrzałem go ze względu na obie aktorki, które lubię, choć naprawdę ich rola wydaja mi się niezbyt dopasowana. Cameron bardziej pasuje mi do roli famme fatalle, zaś Julia do roli dobrych postaci. Gdyby tak zamienić je rolami oraz dodać nieco werwy tej dobrej postaci, to by był zdecydowanie lepszy film. No, ale to tylko moja opinia.

ocenił(a) film na 7
kronikarz56

No i fajnie, że ten sam film wzbudza zupełnie inne odczucia :) Co do postaci granej przez Diaz, to pełna zgoda. Jest płaska i jednowymiarowa, ale tutaj też wrócę do tego co pisałem wcześniej. Oglądając ten film, czekałem kiedy okaże się ona "niegodna" naszego bohatera. Albo dlatego, że zrobi coś złego, albo bo nie będzie potrafiła swoją osobą go do siebie przekonać. Zawsze tak jest. Te drugie, słodkie, bogate blondynki są postaciami antypatycznymi. Tutaj natomiast mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. Ona konsekwentnie jest prostą, ale bardzo dobrą i zakochaną postacią. Tak naprawdę ta historia mogłaby być odwrotna i postać grana przez Julię powinna być tą nową, a bohaterki Diaz tą walczącą. Jeśli chodzi o wybór aktorek, to chyba chciano się trochę przełamać i wyrwać Julię z jej zgranego repertuaru. :)

brutus35

W sumie jak tak nad tym myślę, to sądzę, że możesz mieć sporo racji. Ten film zdecydowanie przełamał schemat Julie Roberts, która zwykle grała postacie dobre, potem zaś niekiedy zaczęła grać wredne jędze. Niedawno widziałem ją w roli Złej Królowej, macochy Śnieżki i muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że tak dobrze zagra. Ale tak czy siak film ma kiepską raczej fabułę... Albo inaczej - mnie się ona zdecydowanie nie podobała. Każdy co innego lubi, a mnie jakoś ten film nie zachwycił. I powiem Ci, że miałem podobnie, jak i Ty. Liczyłem na to, że postać grana przez Diaz okaże się być... no nie wiem... Głupią idiotką nie umiejącą docenić to, co ma... Albo może jakąś intrygantką. No nie wiem. Też tak właśnie sądziłem, że ona okaże się być "niegodna" głównego bohatera. Potem jednak w dalszym ciągu trwania filmu widziałem wyraźnie - to Julie gra tę złą i egoistyczną, co nie umie docenić to, co ma i docenia to dopiero wtedy, gdy to traci. Bo przecież nie można powiedzieć, żeby jej uczucie było szczere i prawdziwe, skoro wywołała je tylko i wyłącznie zazdrość. Mimo wszystko, co może być nieco bolesne, postać grana przez Julię ma przynajmniej osobowość, czego się nie da powiedzieć o postaci granej przez Diaz. Ona jest dobra, że aż cukierkowa. Płaska, jednowymiarowa, raczej nie ma w sobie większej głębi. Jej rolą w filmie jest tylko i wyłącznie bycie całkowitym przeciwieństwie Julie Roberts. Trochę szkoda, bo moim zdaniem jakby się twórcy wysilili, to by film wyszedł naprawdę super, zwłaszcza pod względem charakterów postaci. A tak to po prostu kolejny hit uwielbiany przez kobiety, a przez mężczyzn to już niekoniecznie, o którym można by szybko zapomnieć zaraz po obejrzeniu, gdyby nie Julia Roberts i Cameron Diaz. Bo powiedzmy sobie szczerze - mamy masę podobnych filmów. To są filmiki robione chyba głównie dla pań i nie mają mieć większej głębi. Nie mają zapaść w pamięć, a jeśli zapadają to tylko dzięki znanym aktorom bądź aktorkom. Dzięki Julie i Cameron ten film jest pamiętany. Bez nich szybko by o nim zapomniano. Tak myślę.

ocenił(a) film na 7
kronikarz56

Tak, myślę że masz w tym sporo racji. Gdyby nie Roberts i Diaz film mógłby przejść bez echa. Możliwy jest też inny scenariusz. Film nie posiadający tak gigantycznych gwiazd mógłby jeszcze mocniej przełamywać ten schemat. Nie byłby szykowany jako wielki hit, który ma trafić do każdego widza. Może twórcy dopracowaliby wtedy postać Diaz jak i całą historię. Tak sobie jeszcze myślę, że ta postać grana przez Diaz celowo taka była. Spójrz, ona posiada wyjątkowo irytującą osobowość z tym, że głównemu bohaterowi w ogóle to nie przeszkadza. Każda jej "niedoskonałość" go rozczula i nasila uczucia w stosunku do niej. Widać to w scenie karaoke. :) I co z tego, że cały świat się z niej śmieje. Dla niego ona jest idealna. Może o to chodzi w miłości. :P Ten film ma sporo wad i zgadzam się że można to było zrobić lepiej. Jest jednak coś co powoduje, że oceniam go wyżej niż bym mógł. Mianowicie pozwala nam toczyć tą dyskusję, zastanowić się nad poczynaniami bohaterów, może nawet przemyśleć własne życie. Nie jest to klasyczne "Żyli długo i szczęśliwie". Przynajmniej dla mnie :)

brutus35

Ja właśnie jestem zdania, że ten film zrobił tyle szumu wokół siebie i tak bardzo zapadł w pamięć widzów tylko dlatego, iż zagrały w nim dwie wspaniałe aktorki znane z innych filmów. W końcu Julia Roberts i Cameron Diaz to naprawdę wyjątkowe aktorki i trudno zapomnieć je, gdy się raz choćby zobaczy te panie w jakimś filmie. Naprawdę wyraźnie zapadają w pamięć swoją grą oraz tym, jak kreują one swoje postacie. Bez nich ten film raczej przeszedłby bez echa. Nie chcę być wredny, ale chwilami można odnieść wrażenie, że to one ratują go przed całkowitą klapą, bo bez nich to byłaby kompletna porażka. Choćby właśnie przez główne bohaterki rywalki. Z jednej strony mamy zarozumiałą i egoistyczną kobietę, która uważa mężczyznę, którego zna od dawna za swoją własność i tylko egoizm oraz zazdrość pchają ją do działania, bo wcześniej jakoś nie umiała się ocknąć i pojąć, że kocha swego przyjaciela z dzieciństwa... Z drugiej zaś mamy słodką idiotkę, którą może kochać tylko osobnik naprawdę ślepy, bo jak słusznie zauważyłeś - ta dziewczyna zdobywająca serce tytułowego chłopaka jest nie tylko płaska i płytka pod względem charakteru, ale wręcz chwilami sprawia wrażenie słodkiej idiotki, która ładną buzię nadrabia braki w inteligencji. Nie chcę być wredny, ale moim zdaniem żadna z nich nie zasługuje na głównego bohatera. Inna sprawa, że główny bohater jest ślepy na widoczne braki w osobie swej wybranki - ale jak mówisz, tak zwykle działa miłość, on idealizuje swoją narzeczoną, bo miłość odbiera mu niekiedy trzeźwy osąd. Masz też rację, że film zmusza do zastanowienia się i to jest jego zaleta. Drugą zaletą jest Julia Roberts, a trzecią Cameron Diaz. Więcej zalet film racze nie ma - przynajmniej dla mnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones