Jeden ze słynniejszych filmów twórcy puszczanego niedawno w kinach "Hallama Foe" jest obrazem mocno niekonwencjonalnym. Np. postać Joe'go. Mimo, że jest on głównym bohaterem, to naprawdę mało się o nim dowiadujemy. Nie wiemy skąd pochodzi, kim naprawdę jest poza nieudanym pisarzem, jebaką i chujem oraz jaka jest jego rola. Bo moim zdaniem, mimo całej swej ambitnej otoczki, odpychających, wręcz amoralnych scen erotycznych, "Młody Adam" jest pusty. Mimo, że dobrze się to ogląda i nie nudzi, właściwie nie pozostawia u widza żadnego głębszego śladu, no może poza niesmakiem na widok Tildy Swinton. Wiem, że to świetna aktorka, ale urody to jej natura poskąpiła ;) Ewan McGregor poradził sobie dobrze, choć wolałem go chyba w "Trainspotting", nieźli również byli Emily Mortimer i Peter Mullan. Z kwestii technicznych - dobre zdjęcia i klimatyczna muzyka. "Młody Adam" to udana obserwacja życia angielskiej klasy niższej, aczkolwiek wolałbym obejrzeć "Hallama Foe". 6+/10