Dobre kino niezalezne. Praktycznie zerowy budzet. Drugo- i trzecioplanowi aktorzy [nie w sensie zlego grania, tylko raczej popularnosci]. Dlatego wszystkim, czym moze sie pochwalic ten film, to fabula. A sama jest niezla. Amerykanskie stereotypy przedstawione w jaskrawy sposob najpierw moga smieszyc, potem wzruszac. Calosc konczy sie niezwykle cieplo, bez zbytniej pompatycznosci. Drobne niedociagniecia raczej poprawiaje ten film, niz psuja. Bo czyje zycie jest pozbawione niedociagniec i bledow? Najlepszym momentem wg mnie jest rozmowa na molo miedzy wujkiem i bratankiem.
Podsumowujac - 7/10 i oby wiecej takich produkcji.