A z literackim pierwowzorem ma niewiele wspólnego. Po pierwsze: czemu taki wielki nacisk położono na losy Jo, ignorując kompletnie pozostałe siostry?? Po drugie: dlaczego zmieniono wiek Amy i Beth (czyżby chodziło o wciśnięcie na siłę Elizabeth Taylor...?) No i o co chodzi z tym Lauriem? Jakie wojsko?! Nie przeczę że ten film ma coś w sobie, ale denerwuje mnie gdy klasyki literatury urabia się wedle gustu.