Troszkę lat już minęło od premiery.. Z mojej strony (świeżo po seansie!) mogą popłynąć na obecną chwilę jedynie słowa zachwytu. Mimo, że rzadko mam okazję oglądać musicale, to ten zdecydowanie zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że odnalazłem w tym dziele to czego poszukiwałem, i formalnością będzie gdy stwierdzę, że się nie zawiodłem. A, że nie chciałbym tutaj pisać żadnej noweli na stronie, to umieszczę już tylko kilka zdań. Po pierws.. no dobrze. Po następne: Marsz do kina!:D (chciałoby się powiedzieć?:] szkoda, że pozostaje jedynie dvd, na allegro:D). Wspaniały obraz. I nie wspomnę nic nowego, popierając wniosek z dowcipu o dwóch kozach, jak to jedna mówi do drugiej, zjadając resztki taśmy filmowej na śmietniku, że "książka jednak była lepsza" (generalnie i tak ciężko porównać film i książkę według uczciwych zasad), więc na tym zakończę moją nadranną "tyradę":D.