Jak na wczesnego Chaplina to film całkiem przyzwoity. Gra on postać podłą, ale w pierwszym roku występowania na ekranie to była raczej norma niż wyjątek. Zgrabnie nakręcone sceny z jazdą na motorze i później na wyścigach. Kilka śmiesznych momentów. Ogląda się to całkiem przyjemnie, czego nie można powiedzieć o wszystkich filmach Chaplina zrealizowanych w Keystone.