Jak ktoś nie rozumie filmów Rodriguez'a, albo nie lubi takiego kina (no, ale wtedy o kinie trzeba mieć pojęcie) to po prostu niech nie ogląda... Tyle w temacie!
Dzięki. Dokładnie takiego tematu tu było trzeba. Gdy zasiadam do filmu Rodrigueza wcześniej przestawiam łeb na poziom kina klasy "G" albo jeszcze dalej ;-) i zawsze jest świetnie. Bez dystansu i tolerancji lepiej nie podchodzić, bo później słyszy się marudzenia "dnooo", "strata czasu", etc. No ale cóż - każdego szkoda. Jak ktoś wsiada do Syrenki, to niech nie marudzi na brak przyspieszenia. Frajda z jazdy jednak jest, jeśli się odpowiednio nastawi.
Osobiście jestem fanem twórczość Tarantino jak i Rodrigueza.Jednak muszę przyznać że kontynuacja Maczety im nie wyszła.Przegieli balans kiczu.Wszystkiego tu było za dużo(flaków,krwi,akcji) zabrakło natomiast najważniejszego, dla twórczości Rodrigueza specyficznego czarnego humoru i klimatu.Kto oglądał jego wcześniejsze filmy wie o czym pisze.