Film dziwny, chwilami szokujący, atakujący zmysły południowoamerykańskim folklorem, a właściwie jakąś jego lokalną, niemal endemiczną odmianą, będącą kuriozalnym połączeniem ceremonialnego katolicyzmu, indiańskich przedchrześcijańskich zwyczajów i specyficznej typowej tylko dla tej małej populacji obyczajowości, wyrosłej zapewne na gruncie konkretnych potrzeb mieszkańców wioski, tworzonych przez pokolenia archetypów etc. Dla psychologa międzykulturowego to powinna być nie lada gratka i powinnam się może rozpisać na kilka akapitów. ;) Niestety, film mnie niespecjalnie zainteresował, a przy niskim poziomie zaangażowania, obniża się i poziom percepcji i spada na łeb zdolność analizy, nie mówiąc o tak trywialnej rzeczy jak zwykłe chęci. :) Za dużo tu było monotonii, za długie sceny, niekoniecznie interesujące na tyle, żeby się nimi napawać. Plus za zaskakujące zakończenie. Dobre, dające do myślenia.