Film kompletnie mnie zaskoczył, po obejrzeniu jeszcze ciężko jest coś o nim napisać. Z pewnością jest to arcydzieło wizualne, chociaż z minimum treści emanuje ogromna ilość emocji. Mała Catinca Untaru (filmowa Alexandria) po prostu genialna, blado wypadł niestety Lee Pace. Choć pewnie wiele osób się ze mną nie zgodzi, jest "zadrą w oku" filmu. Reżyser ewidentnie nie koncentruje się na opowiadanej historii, jest ona niezbyt dobrze rozłożona na czas trwania filmu, troszkę zbyt prosta. Scenariusz nie przewidywał pełnych zaskoczenia zwrotów akcji. Dlatego też warto podczas oglądania "wyłapywać" te, mało widoczne na pierwszy rzut oka, detale wszelkiego rodzaju, których jest w filmie sporo. Film ma w sobie tzw. coś dla każdego. Warto obejrzeć i tyle.