Podobnie jak "Cela" tegoż reżysera bardzo niedoceniony obraz, który od strony wizualnej jest jednym z najlepszych jakie widziałem. Piękne obrazy przywołują na myśl surrealistyczne obrazy Salvadora. Muzyka i aktorstwo - genialna rola małej dziewczynki - Cantici Untaru - na najwyższym poziomie.
Sama fabuła tylko pozornie jest prosta bo jest to film o nas, o świecie w którym żyjemy o potrzebie chronienia najprostszych rzeczy i więzi, ale też film o tym że spotkanie z drugim człowiekiem może być wybawieniem i drogą do nowego życia. Tutaj zauważyłem podobne przesłanie co w przypadku książki Clarissy Pinkoli Estess "Biegnąca z wilkami" - opowiadanie ma moc uzdrawiającą i jest terapią dla zranionych dusz. Film genialny - rzadko się zdarza takie dobre połączenie - ciekawej fabuły z wizualną ucztą.