Przepiękne, kolorowe i majestatyczne zjdęcia sa wizytówką tego filmu. Ekipa zjeździła kawał świata robiąc je (26 krajów) i odwaliła kawał dobrej roboty wyszukując tak niesamowite miejsca.
Dwuwątkowa fabuła zgrabnie poprowadzona i opowiedziana. Film jest łatwy w odbiorze, ale napewno nie banalny. Porusza tak ważne zagadnienia życiowe, jak przyjaźń, miłość, zaufanie, a także godzenie się z kalectwem i chęć bycia potrzebnym. Bardzo dobrze ukazane prostolinijne rozumowanie małej dziewczynki. Jest również hołdem oddanym w kierunku kaskaderów filmowych.
Ścieżka muzyczna świetnie dobrana i dobrze nakręcająca klimat.
Postacie głównych bohaterów dobrze i głęboko zcharakteryzowane, a aktorzy stanęli na wysokości zadania. Bardzo dobrze spisała się Catinca Untaru w roli Alexandrii.
Wzrusza, zachwyca, uczy. Muszę to obejrzeć przynajmniej jeszcze raz. Na tym etapie pretenduje u mnie do miana arcydzieła. Polecam bardzo.
Całkowicie się zgadzam. Jeden z niewielu filmów ostatnio, które można nazwać wybitnymi. Tarsem wspaniale przedstawił wykrzywione myślenie małego dziecka (Hindus zamiast Indianina :)). Wizualnie to chyba najpiękniejszy film w dziejach. Najbardziej podobała mi się twarz "odbita" w piaskowym krajobrazie i Wyspa Motyla. Obejrzenie filmu po raz drugi tylko utwierdziło mnie w moim przekonaniu, że to z pewnością film roku.
Bardzo dobra jest również scena animowana, gdy operują Alexandrię.
Nie wiem tylko co mają oznaczać nazwiska Davida Finchera i Spike Jonze na jednym z plakatów i przed czołówką filmu? Nie są oni chyba w żaden sposób związani z produkcją filmu, przynajmniej nigdzie nie znalazłem takiej informacji. Po prostu oni go chyba tylko polecają. Nie pojmuję tego zabiegu.
Raczej polecają. Trzeba wiedzieć, że Tarsem miał duże problemy z realizacją filmu, konkretnie z producentami. Nakręcił go w całości za własne pieniądze i zajęło mu to kilka lat. Zapewne poprosił wspomnianych dwóch reżyserów, którym film się podobał, o pozwolenie na umieszczenie nazwisk na plakacie w celu jakiejkolwiek promocji filmu, który praktycznie żadnej reklamy nie miał (Tarsem wyłożył tak wiele na The Fall, że pewnie po prostu zabrakło mu na reklamę)
Obejrzałem sobie jeszcze raz ten przepiękny film. Stwierdzam jednak, że do arcydzieła trochę zabrakło... Fabuła jest zbyt prosta i przewidywalna. Trochę mogli tu bardziej zamotać, a jeszcze lepiej- niedopowiedzieć.
To jednak tylko mały minusik. Film jest rewelacyjny i świetnie się go ogląda. Bardzo bym chciał go zobaczyć na dyżym ekranie i mam nadzieję, że trafi do naszych kin.
Jeszcze raz polecam bardzo. Rewelacja 9/10.
Jeszcze taka mała refleksja: zbierzność imienia małej dziewczynki z imieniem wielkiego wodza raczej nie jest przypadkowa...
Mi rowniez film ogladalo sie calkiem przyjemnie, kolory i krajobrazy mi spodobaly ale nie nazwalbym go wizualnie najlepszym filmem. Poza tym troche sie ciagnal, brakowalo mu czegos co by sprawilo zebym chcial go obejrzec jeszcze raz choc za caloksztalt moge dac 7.
Fajnie też twórca NIE pokazał krwi w filmie. Oprócz jednej sceny, gdy nasiąka nią 'całun', w który jest owinięte ciało brata Bandyty. Wcześniej i później, mimo licznych walk krwi nie ma na obrazie. Jest ona jednak niesamowicie wyczuwalna i na pierwszy rzut widz (przynajmniej ja) nie zdaje sobie zupełnie z tego sprawy.
Erm... to chyba widzieliśmy różne wersje bo ja krwi widziałem sporo i tak genialnie zrobionych krwawych scen nie widziałem dawno.
Też się zgadzam. Ten film to arcydzieło jakich mało ostatnio. A reżyser poświęcił się aby stworzyć ten film :)