Poza wizualnymi atrakcjami (i historii o złamanym sercu dla siostry) nie znalazłem nic. A
może ktoś znalazł coś więcej w tym filmie?
Zgadzam się z archiwum , piekne zdjęcia , krajobrazy , muzyka, niesamowite charakteryzacje postaci ale czegoś mi w nim brakowało , film troszkę za długi, niektore sceny zbyt rozciągniete , a po obejrzeniu czułam niedosyt
na plus fantastyczna gra aktorska dziewczynki
Albo se jaja robicie, albo jesteście ... (tu wstawcie sobie jakieś określenie na intelektualną jakość wątpliwej wartości). To film o magii opowieści, opowieści, którą chcemy dawać się oszukiwać. Koleś uwodzi dziewczynę opowieścią, bo chce ją wykorzystać do własnych celów, ale dziewczynka też wykorzystuje opowiadacza - do tego, żeby poskładać swój rozsypany świat. W opowieści jest logika i zasady, których brakuje światu, zabici zostaną pomszczeni i będzie happy end itp. Kiedy koleś chce zakończyć opowieść źle (bo mówi, że nie zna dobrych zakończeń), dziewczynka go terroryzuje i wymusza dobre zakończenie. Nawet później, jak oglądają film, chwila upadku do rzeki jest wycięta i skoczek ląduje na koniu (chociaż za fasadą tej opowieści tak naprawdę krył się upadek i próba samobójcza).
Opowieść pozwala ukryć grozę prawdziwego świata i my chcemy się za nią ukrywać, żeby tej grozie nie patrzeć w twarz.
nareszcie jakaś inteligenta WYPOWIEDŹ dotycząca tego wspaniałego i nietuzinkowego filmu szkoda że jej reżyser tak rzadko tworzy obrazy bo wychodzi mu to naprawdę dobrze ale Cela jet równie dobra chociaż gorsza fabularnie to wizualnie równie wysmakowana
Znalazłem pięknie dobraną muzykę, do której dopasowano wydarzenia (nie na odwrót) oraz smutną historię o przemijaniu. Trochę też o dziecięcym spojrzeniu na świat, które złagodziłoby nieco rzeczywistość i mocny akcent o tym, dlaczego którego człowiek tworzy i chłonie fikcję. Sens snucia opowieści i naginania prawdy.