Po męczarniach ze Śnieżką Stewart i po dość przeciętnym "To skomplikowane" w końcu trafił się ŚWIETNY film obyczajowy.
Samo życie, nic na siłę, spokojny i w sumie optymistyczny przekaz. Jak zwykle dobra gra aktorska p. Freemana. I cóż chcieć więcej na zimne wieczory niedzielne?