Czym jest "Magnolia"?
Otóż jest to trzygodzinna epopeja o przebaczeniu. Słowa te brzmią może dumnie, sugerują ambitność i ponadczasową wartość obrazu.
Jednak nie jest to obraz udany. Przeciwnie.
Przez dwie i pół godziny słuchamy wrzasków głównych bohaterów, którzy tylko w ten sposób potrafią przekazać nam, że są załamani. Czyżby reżyser nie wiedział, że istnieją inne sposoby pokazania lęku, smutku, załamania?
Ponadto znacznie uprościł wywód nadając przesłaniu idiotyczny wymiar. Zamiast zrobić film o przebaczeniu w ogóle to zrobił film o przebaczeniu zdrady małżeńskiej.
Był to dosyć dobry pomysł na film. Dziewięćdziesięciominutowy, skromny, z małym budżetem, inteligentym reżyserem.
Jednak został zmarnowany.
jak dla kogo
Jak dla kogo. Dla mnie jest to obraz całkowicie udany. I jest to film o przebaczaniu w ogóle, a nie tylko o przebaczeniu zdrady małżeńskiej... trzeba było oglądać dokładnie to może wyniósłbyś z tego filmu znacznie więcej... jest tam m.in wątek o tym jak syn przebacza ojcu itd.
Jakich wrzasków??? Ja naprawde nie zauwazylam zeby na krzykach opierał sie ten film. A w ogole to nie prawda ze byl tylko o przebaczeniu zdrady malzenskiej bo przeciez opierał sie na WIELU innych watkach.Np. maly geniusz. Zdradził żonę?? :P