PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=873}
7,5 42 649
ocen
7,5 10 1 42649
8,3 25
ocen krytyków
Magnolia
powrót do forum filmu Magnolia

Moja recenzja

ocenił(a) film na 10

Oda do wrażliwości

Cyniczny showman, zagubiona kobieta, umierający starzec, wrażliwy młodzieniec, zapomniany geniusz, wybitnie inteligentny chłopiec, policjant w średnim wieku, narkomanka i chory na raka prezenter telewizyjny. Losy tych postaci ,których pozornie nic nie łączy zbiegną się wciągu jednego dnia. Każda z nich posiada mniej lub bardziej poplątany żywot, każda próbuje sobie z nim na swój sposób poradzić niezależnie ile im go pozostało i co można jeszcze z niego wykrzesać.

Choć "Magnolia" trwa ponad 3 godziny, a liczba wątków i równorzędnych bohaterów jest w niej niesłychanie duża, Anderson ani przez chwilę nie gubi się w tej mozaikowej konstrukcji. Każdej historii poświęca dokładnie tyle czasu ile trzeba, tylko nieznacznie dając się wybić jednym bohaterom ponad drugich. Kolejne wątki przeplata z niezwykła ja na ten wiek dojrzałością i po mistrzowsku stopniuje napięcie pomiędzy kolejnymi rozdziałami swej opowieści. A opowiada językiem na tyle przystępnym, by samo już oglądanie "Magnolii" było doświadczeniem niezwykle przyjemnym, i jednocześnie na tyle trudnym, by ani przez moment nie stracić naszej uwagi. Złożnona z czołówki światowych aktorów obsada, gra natomiast równo jak wiedeńska orkiestra, a gwiazdom pokroju Toma Cruise'a i Phillipa Seymoura Hoffmana nie ustępują też mniej znani artyści. Największą niespodzianką filmu jest zdecydowanie Jeremy Blackman w roli genialnego chłopca, przedmiotowo traktowanego przez swojego ojca.

Bohaterów "Magnolii" dzieli wszystko, od wieku przez wykształcenie aż do majątku, ale łączy poczucie życiowego niespełnienia. Każdy z nich próbuje zerwać z przeszłością, podczas, gdy ta ciągnie się za nimi niczym niepotrzebna część ciała. W tym świecie nawet największy cynik, niezależnie od tego jak grubą nosi maskę, skrywa pod nią olbrzymie pokłady emocji, które każą, a jednocześnie nie pozwalają mu żyć tak czy inaczej. I w momencie, gdy osiągają one apogeum i pod wpływem zmartwień, grzechów, zdrad i wzajemnej nienawiści wszystkich bohaterów filmowy świat urośnie do olbrzymich rozmiarów niczym balon, Anderson z hukiem spuszcza powietrze, a dosłownie z nieba spada kultowy już piękny, symboliczny finał. Na gruzach starego świata powstaje nowy, a bohaterowie pogodzeni z przeszłością dostrzegają przed sobą przyszłość, którą na swój sposób spróbują zbudować jak najlepiej. To wspaniały hołd dla wszystkich emocji i (nie tylko pozytywnych) uczuć, które targają nami i ratują jakiekolwiek resztki straconego przez wielu człowieczeństwa.

Niestety Andersona momentami zjadają jego własne ambicje. Tworząc prawdopodobnie najambitniejszy projekt w swojej karierze, po brzegi wypchał go różnymi symbolami i metaforami, ale w efekcie "Magnolia" zamiast nabrać wieloznaczności stała się niepotrzebnie bełkotliwa. Mimo to film zdaje się ważyć stosunkowo niewiele, tym bardziej, że twórca "Aż poleje się krew" nie ubiera go w ozdobne szaty filozoficznego traktatu, a patosu unika błyszczącym tu i tam wisielczym humorem. Koniec końców każdy powinien zobaczyć tą trzygodzinną przypowieść o (nie)zwykłych ludziach. Łatwo będzie odnaleźć cząstkę siebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones