W trakcie filmu dośc długo zastanawiałam się nad funkcją muzyki. Leci ona cały czas w tle (z wyjątkie dwóch scen: Jimmy Gator leży po ataku na ziemi i Phil szuka tych tabletek) od początku filmu aż do chwili, kiedy Earl Partrigde opowiada Philowi o Lily i o tym co zrobił. Potem już nie ma tej nieprzerwanej muzyki w tle. Co miało to pokazać? Na co zwrocić uwagę?
Mnie ta nieprzerwana muzyka irytowała szczerze mówiąc + czasami psuła niektóre sceny
Bredzisz. Muzyka to jedna z lepszych aspektów tego filmu i osobisty sukces Jona Briona, którego soundtrack doskonale korelował z piosenkami Aimee Mann i Supertramp.
To chyba miało też podkreślić, że akcja filmu dzieje się zaledwie w jeden dzień.