Ten film to kolejne potwierdzenie tego, że nawet świetna aktorka (jak Ava Gardner), piękna scenografia i stroje nie wystarczą by zrobić ciekawy film. Miałem nadzieję, że będzie to chociaż przyzwoita biografa sławnego artysty, a tu takie rozczarowanie. Bez dobrego scenariusza i reżysera nie wyjdzie nic dobrego. Dało się to obejrzeć, ale było to tak płytkie, płaskie i sztampowe, że przy ostatniej scenie aż sam byłem zażenowany. Tylko dla hardkorowych fanów Avy.