Całkiem niezłe kino akcji klasy B. Jest parę niedociągnięć na płaszczyźnie detali, fabuła typu cliché, niemniej film przyjemnie się ogląda: sporo akcji, w tym strzelaniny i walka wręcz, polecą i "teksty", poza tym źli bohaterowie tak charakterystyczni, że aż miło. Paul Michael Robinson jako dobry zabijaka nieźle sobie radzi, zważywszy na filmografię. Nie nudziłem się.
Też oglądałem, nawet w ten sam dzień co Ty. Film na "nudne popołudnie" jest typowy, czyli momentami tak głupi że aż śmieszny (scena łóżkowa w więzieniu pełnym groźnych przestępców i na dodatek z bombą i inne).
Ogólnie to na jeden raz jest ok więc daję ocenę pozytywną.
Rzeczywiście, niektóre momenty fabuły rzucają się w oczy, szczególnie ta, o której wspominasz. Tak na marginesie, gdyby ktoś był zainteresowany, film dostępny na DVD, nakładem Videoleader'a.