PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10001632}

Malarz szyldów

Pilsēta pie upes
6,2 243
oceny
6,2 10 1 243

Malarz szyldów
powrót do forum filmu Malarz szyldów

Polowałam na ten film naprawdę od dawna, był to film z kategorii "MUSZĘ go obejrzeć". Kiedyś widziałam fragment na Cinemax, obejrzałam trailer i stwierdziłam, że to naprawdę może być niszowy film z kategorii tych, które na długo zapadają w pamięć, a nawet nigdy jej nie opuszczają. Kompletnie rozczarowałam się za pierwszym razem, dlatego też obejrzałam go drugi raz. Niestety, wrażenie dokładnie takie samo...
Wiele scen było moim zdaniem niepotrzebnych, wiele ujęć, które miały być chyba mocno artystyczne (choć nie ukrywam, że jedno takie ujęcie właśnie mnie do tego filmu zachęciło, ale ono faktycznie było niemal wyjęte z obrazu) takimi nie było, sprawiły tylko wrażenie bycia zapychaczami, zupełnie nic nie wnoszącymi do filmu. Film moim zdaniem jest nierówny. Czasami zbyt szybki, bo jest zbyt dużo krótkich scen. Wygląda to tak, jakby nakręcono 3 godzinny film i powycinano z niego fragmenty. Może to zamierzone, ale nijak nie daje to dynamizmu filmowi, raczej chaotyczności. Czasami jednak film jest tak wolny, że aż nudny, niektóre sceny chciałoby się wręcz przewinąć.
Główni aktorzy... No właśnie. O ile stary Żyd, Zisele, Naiga i Andreas moim zdaniem poradzili sobie dość dobrze (a aktor grający Żyda nawet bardzo dobrze), o tyle nasz tytułowy malarz okazał się być kompletną klapą. Wiem, że był to jego debiut, ponoć nie jest to zawodowy aktor, tylko amator i wcale nie skreśliło to jego roli na starcie, wręcz przeciwnie - byłam bardzo ciekawa, jak to wyszło. A wyszło bardzo średnio. Naprawdę było widać, że jest to człowiek nie mający zbyt wiele wspólnego z aktorstwem. Był sztywny, w każdej niemal scenie ta sama mina, chociaż muszę przyznać, że miał momenty, ale niestety... To tylko momenty. Nie pomogła nawet jego ciekawa uroda, po prostu nie wyszło.
Muzyka... Przez pierwsze pół godziny jest dobrze. Dlaczego tylko przez pół godziny? Bo soundtrack jest w sumie oparty na jednym motywie. I nie ukrywam, że na początku bardzo mi się spodobał - był taki ludowy, prosty, pasujący do tego filmu. Problem tylko taki, że w zasadzie cały film jest na nim oparty. Oprócz tej melodii/piosenki (nie wiem w zasadzie, jak to nazwać), słyszymy w filmie tylko 2 czy 3 inne. Dodam, że muzyka pojawia się w filmie więcej razy i jest to ta ludowa przyśpiewka. Monotonne i, co gorsza, w niektórych scenach zupełnie niepasujące!
Same obrazy w filmie są ładne. Takie... Naturalne, spokojne, małomiasteczkowe i mnie osobiście bardzo się to podoba. Zdjęcia to jedyny tak naprawdę znaczący atut tego filmu.
Przyznam się szczerze, że film wydaje mi się być bardzo łotewski i dopasowany tylko pod tamtą widownię. Być może to kwestia tego nierównego tempa filmu, może niezrozumienia tamtejszej historii, może jednak taki był zamysł. Historia Łotwy tamtego okresu jest naprawdę mocnym, wręcz lekko zarysowanym tłem dla przeżyć Ansisa, które jednak wydawały mi się pozbawione ostrości. Niby mamy tego młodego malarza szyldów, ma on swoje problemy, wokół dzieje się dużo, ale jakoś... Te rozterki są takie... Mdłe. Otoczka historyczna też jakoś mocno nie porywa. Cały film jest taki nijaki przez to. Może miałam za duże wyobrażenia, może to nie były dobre dni na oglądanie takich filmów, nie wiem... Niemniej jednak zostawiam 6

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones