No sorry, ale gdzie w filmie było szczęsliwe zakończenie?? Chyba nie była nim śmierć Waltera!
Przepraszam, może za bardzo to przejaskrawiłam. Chodziło mi o to, że Jego żona zrozumiała co w życiu ważne. Pokochała Go na koniec. "Wydoroślała". W książce pozostała pustą lalą.
Oj, nie zgodzę się - w książce również pod koniec Kitty zrozumiała, jak wiele błędów popełniła w życiu.
Przyznaję jednak, że film również urzekł mnie bardziej niż książka.
Kobieto, spokojnie, czy ja gdzieś napisałam, że najważniejsze jest szczęśliwe zakończenie? Po prostu stwierdziłam fakt, że w książce zakończenie było dużo bardziej smutne niż w filmie...no i że film wg mnie był lepszy. Tu się nie ma co denerwować :)
Co w sumie rzadziej się zdarza, bo zazwyczaj jest tak, że to film książce nie dorównuje.
Faktycznie film zdecydowanie lepszy. No i jak ktoś już napisał, w filmie jego żona pokochała Waltera, zrozumiała co jest dobre a co złe i zmieniła sie naprawdę.
w ksiażce niestety tak się nie stało. Nie pokochała Waltera nigdy, a jej "przemiana" była tylko chęcią zmiany a nie jej faktycznym dokonaniem się. Ale zakończenie daje nadzieję, ze jednak Kitty w końcu się zmieni...
Ale wracając do tego wątku mi również film podobał się bardziej.