Gdyby dzieło powstało w latach 50-tych, a zamiast efektów specjalnych mieli byśmy człowieka w przebraniu drzewca, uzyskali byśmy dzieło przypominające From Hell It Came z 1957 roku. Bo tak naprawdę pomysł na drzewo zabójcę to nie nowość nic w tym strasznego ani szokującego. Jedyne co dodano to efekty specjalne grafików komputerowych. Całość daje do zrozumienia że miało to być kino w stylu klasy b zwanego monster movies. Lecz w XX wieku na owe kino nie ma popytu każdy woli się bać seryjnego mordercy niż potworów rodem z bagien. Jednak dla fana owych produkcji dzieło to miły seans.