Mam wrażenie, że producent chciał sprzedać merny melodramt i posłużył się wielką postacią aby go wypromować. Jeżeli, drogi widzu liczysz, że z tego filmu dowiesz się chociażby za co Maria dostała nobla to się srodze rozczarujesz. Z tego filmu włąściwie nie dowiesz się niczego ciekawego na temat głównej bochaterki. Ponadto uważam, że fakt że reżyserka skupiła się na uczuciowych i społecznych aspektach życia Skłodowskiej praktycznie zupełnie pomijając jej wkład w historię nauki, jest obraźliwy nie tylko dla wybitnej postaci ale również dla Nas jej rodaków.