Najnowszy film Abla Ferrary, 'Maria', to pełna krytyki wypowiedź na temat współczesnego świata w kontekście wiary w Chrystusa. Temat wyjątkowo aktualny, ale i łatwy, gdyż w dobie sukcesów 'Pasji' czy 'Kodu Da Vinci', nietrudno wrzucić kogoś na stos za odcinanie kuponów. Ferrara może i miał ambitne zamiary, ale nie potrafił ich zamienić na dobry scenariusz - wyszła mu momentami nachalna, dość łopatologiczna, powierzchowna i zupełnie nie wciągająca rozprawka o zepsuciu współczesnego świata, na domiar złego okraszona pseudokontrowersyjnymi rewelacjami na temat tego kim była Maria Magdalena. Film składa się z kilku nierównych epizodów, z których na dobrą sprawę tylko jeden jest godny uwagi - religijne nawrócenie dziennikarza granego przez Foresta Whitakera. Rozczarowujący jest natomiast wątek z Juliette Binoche - choć najbardziej intrygujący, to jest on zaledwie tłem dla pozostałych wydarzeń. Samą aktorkę można oglądać na ekranie przez około 20 minut. Nie jest to film tragiczny, ale jedyne co po sobie pozostawia, to wrażenie pustki.