Chyba najsłabszy film Hitchcocka jaki oglądałem. Niestety ale " Ptaki" to ostatni dobry jego
film. Najbardzej rozczarowuje końcówka. Jest ckliwa zbyt przewidywalna i naiwna. Zupełny
brak napięcia. Alfred już chyba był za stary...
Bardzo zaskakująca recenzja. Właśnie końcówka to najlepsza strona filmu, wtedy zaskakująco rozładowuje się napięcie, staje się wreszcie coś nieprzewidywalnego (no, może przewidywalne było to, że stanie się coś nieprzewidywalnego). Dla mnie bardzo zaskakujące było to, że matka Marni była prostytutką, a Marni zabiła jako dziewczynka. Nie wierzę, że to dało się przewidzieć, chyba, że komuś się coś obiło na podstawie recenzji i wtedy film wydaje się przewidywalny. Filmy Hitchcocka i podobne powinno się oglądać tylko wtedy, gdy się nie zna treści. Dla mnie ciężej strawne filmy Hitchcocka to te b. stare, ale to wynika z tego, że jesteśmy przyzwyczajeni do bardziej rozwiniętej techniki robienia filmów. W Marni technika jest bez zarzutu, oczywiście bez ambicji "Ptaków", ciekawy był też pomysł wykorzystania koloru - obsesja czerwieni. W filmie czarno-białym nie byłoby to możliwe.
Abstrahują od tego, że Marnie w mojej opinii jest filmem świetnym, to w 1972 Hitch nakręcił Szał, więc Ptaki na pewno nie były jego ostatnim dobrym filmem...