Prawie te same odczucia ;D Tylko że ja obejrzałam po latach, bo w dzieciństwie go widziałam ^^ To jeszcze bardziej dodaje magii temu filmowi, że nawet po 20 latach śmieszy ^^ Kreskówki kocham, tak samo jak Ipkiss, czy nawet sam pan Carrey :D
Wszystkie fajne motywy pojawiły się w tej produkcji. Zawsze chętnie do niej wracam : )

Hehe, ja właśnie w dzieciństwie w ogóle nawet nie słyszałam o Masce :D potem kilka razy widziałam go w gazecie telewizyjnej, ale jak go chciałam obejrzeć, to matka mówiła, że to głupi film o "tym zielonym" :P ale go obejrzałam na kompie i jestem zachwycona :3

Jaka jest twoja ulubiona scena z filmu? Ja mam kilka, ale ostatnio najczęściej oglądam tą z tańcem do "Hey Pachuco" :)

:D
Ja pierwszy raz obejrzałam go w telewizji ^^ A potem w Boże Narodzenie, kiedy byłam troszeczkę starsza. Szczerze, to moja mama nie lubi Carreya, a Maskę średnio trawi ;) Ale wiem że ona podchodzi do tego z dystansem i humorem. Nie to co mój tata, który już po zwiastunie stwierdził ostro że to głupi film.
Zabawne jest to, że kreskówkę ,,Maska" lepiej pamiętała moja mama niż ja ;D Ale parę lat temu sobie obejrzałam z powrotem i kocham do dziś <3

Ulubiona scena ? Trudno powiedzieć XD Na pewno cały taniec przy Hey Pachuco, tak jak wspomniałaś, Cuban Pete ^^, rewizja Maski w parku Landfill (ta z Kellawayem), ostatnia transformacja Stanleya (,,Do I feel lucky?!"). To te najulubieńsze :D

Film ogólnie według mnie jest zrobiony naprawdę dobrze. Bo są typowe, beznadziejne i straszenie głupie komedie, a Maska wyszła im bosko !!! Pod względem efektów technicznych również ^^
Polecam komiks, jest to co prawda horror, ale trochę ,,numerów" zaczerpnęli : ) Bardzo wciągający. Istnieje również wersja komediowa, która łączy się z kreskówką.

I pomyśleć, że facet ( Carrey ) jest po dwóch próbach samobójczych. Film, a rzeczywistość jakże różne rzeczywistości...