dopiero na samym końcu okaże się kto za czym stał. Pełne zaskoczenie, bo w życiu nie spodziewałbym się takiego obrotu sprawy! Minuta po minucie leci sobie historia uciemiężonej matki, która opiekuje się chorym synem. Tempo filmu jest dość wolne i monotonne, bo obraca się praktycznie cały czas przy łóżku chorego. W tle, cały czas jest dozowany ten wątek kryminalny, który rozwiąże się na końcu, ale przez nacisk na opiekę i tę chorobę, nie zwraca się na niego szczególnie uwagi. Warto dobrze i uważnie śledzić każde słowo, łatwiej będzie na końcu zebrać wszystkie elementy do kupy. Warto zerknąć, bo jest to ciekawy obraz filmowy.