nie rozumiem dlaczego większość ludzi uważa że trylogia matrixa ma fabułę do tyłka albo wcale jej nie ma no ludzie ile jest filmów z tak wyraźną i jednocześnie zagmatwaną granicą dobro/zło z dodatkiem TAKICH efektów specjalnych
bardzo jestem ciekawa co go zastąpiło? chętnie porównam ze swoją listą :) u mnie jest jednym z ukochanych, ale jest tak inny od reszty, że nie potrafię powiedzieć, czy to numer 1 ze wszystkich czy po prostu jedyny w swoim rodzaju... :)
Pewnie nie ma za bardzo sensu robić takich ocen, ale teraz postawiłbym na film z innej bajki, czyli na "Forresta Gumpa"
Pewnie , że dobry ile to było lat temu a teraz niema żadna produkcja takiej siły przebicia ;) w mordę
No a jaka tam jest fabuła? Może streszczę "ludzie myślą że żyją w realnym świecie ale tak nie jest. okazuje się że człowiek jest tylko baterią dla maszyn mimo iz wg elementarnych praw fizyki maszyny muszą mu dostarczyć więcej energii niż mogą z niego wydobyć. ale zaraz zaraz - jest wybraniec który rozdupcy cały ten majdan i wyzwoli resztę ludzkości". do tego dodajmy trochę wyszarpanej z kontekstu taniej symboliki, komputerowe efekciarstwo i już znajdą się ludzie którzy są skłonni wierzyć ze ten film to głębokie arcydzieło.
Czekaj, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. To jest forum, a jak to z forami bywa służą do prowadzenia dyskusji i wymiany poglądów. Założyłeś temat aby podzielić się swoimi przemyśleniami. Ja na to odpowiedziałem, a teraz ty odpowiadasz tylko po to aby stwierdzić że w sumie nie chcesz odpowiadać?
A po co takiemu ćpunowi jak ty miałoby się chcieć rozmawiać z inteligentniejszym człowiekiem od ciebie. Idź naćpaj się trawki. W końcu tylko to potrafisz wnioskując po poziomie intelektualnym twoich postów, zdjęcia do profilu ćpuna trawy i muzyki Raege. Homoseksualizm też lubisz zapewne. Idź wytarzaj się w błocie na Przystanku Woodstock
masz chyba niepoukładane w głowie
mam tylko nadzieję że zdajesz albo zdasz sobie sprawę z poziomu który reprezentujesz
Za to twój poziom jest nie do osiągnięcia, bo już niżej upaść nie można. Masz nasrane we łbie sądząc po twoim zdjęciu do profilu i sympatii do Matrixa ćpunie.
http://www.google.pl/search?q=facepalm+co+za+debil&btnG=&tbm=isch&revid=11512833 17
Co do konstrukcji głównego wątku fabularnego to Wachowscy inspirowali się w tej materii pracą amerykańskiego religioznawcy Josepha Campbella pt. "Bohater o tysiącu twarzy". Campbell w swojej pracy porównał historie bohaterów występujących w wierzeniach ludów całego świata i przedstawił pewną uniwersalną strukturę mitu, którą nazwał Monomitem. W ramach tego klasycznego wzoru wyprawy bohatera wyróżnił trzy fazy tj. Odejście, Inicjacje i Powrót a w ramach poszczególnych faz pewne charakterystyczne dla mitów bohaterskich etapy. Większość tych etapów występuje w ukazanej w trylogii Wachowskich historii Neo. W oparciu o prace Campbella Christopher Vogler opracował podręcznik pt. ,,Podróż Autora. Struktury Mityczne dla Scenarzystów i Pisarzy", który został podobnie jak "Bohater o tysiącu twarzy" wykorzystany przez Wachowskich w pracach nad scenariuszem filmu.
http://www.youtube.com/watch?v=8AG4rlGkCRU - Krótki wywiad z Voglerem w którym omawia wpływ koncepcji monomitu na fabułę filmu Matrix.
http://www.thewritersjourney.com/hero%27s_journey.htm#Hero - - Opis koncepcji monomitu w wydaniu Voglera.
Dokładne omówienie koncepcji monomitu w wersji zaprezentowanej przez Campbella w Bohaterze o tysiącu twarzy można znaleźć w angielskiej Wikipedii - http://en.wikipedia.org/wiki/Monomyth
I jeszcze dorzucam link do umieszczonej na stronie Klubu Miłośników Filmu analizy pt. ‘’Neo nie jest mesjaszem”. http://www.film.org.pl/prace/matrix_analiza.html
Miałem okazję przeczytać książkę Campbella i w mojej opinii skoro Wachowscy zdecydowali się oprzeć konstrukcje głównego wątku fabularnego na przedstawionym w tej książce schemacie to właściwie ciężko im cokolwiek zarzucić. Zdołali w sposób wręcz wzorcowy spożytkować dla swoich celów koncepcje Campbella.
Nie zgadzam się absolutnie z tezą o wyrwanej z kontekstu symbolice. Uważam że większość filozoficznych i religijnych motywów została wpleciona do fabuły filmu w sposób dosyć sensowny i osobiście uważam że w istotny sposób wzbogacają one film i czynią go nieco bardziej wielowymiarowym. Zresztą skoro mamy motyw świata jako więzienia, to wprowadzenie nawiązań do założeń systemu religijnego który uważał świat za stworzone przez złego boga, ciemiężące ludzkość więzienie chyba nie jest głupim pomysłem. Podobnie jest z motywem jaskini.
Co do motywu maszyn wykorzystujących ludzi jako źródło energii, rozumiem że twórcy filmu musieli jakoś uzasadnić istnienie programu niewolącego ludzkość, także mi to nie przeszkadza. Zresztą u podstaw wielu filmów z gatunku Sci-fi leżą często jakieś mało prawdopodobne, wręcz absurdalne motywy. U podstaw serii Terminator leży przykładowo motyw pętli czasu który z logicznego punktu widzenia jest absurdalny. Zresztą same podróże w czasie są niemożliwe.
Tak swoją drogą krytykujesz ''Matrix'' a oceniłeś na 9 ''Mroczne miasto". Czy to co zostało zaprezentowane w filmie Proyasa rozpatrywane pod kątem realizmu nie jest absurdalne ?
A tak jeszcze wracając na chwilę do kwestii wykorzystywania ludzi jako źródła energii to myślę że w kontekście całego anty systemowego wydźwięku filmu to na tą kwestie można spojrzeć w sposób powiedzmy nieco metaforyczny. Przecież my, na co dzień też spełniamy rolę swego rodzaju bateryjek podtrzymujących funkcjonowanie systemów ekonomicznego, politycznego, edukacyjnego itp.
co do ludzkich baterii to było to wyjaśnione w animatrixie że maszyny korzystają z energii kinetycznej mózgów
nie wiem czy coś takiego jest możliwe, wiem że ludzki mózg jest wstanie zasilić żarówkę a że ludzi na świecie obecnie jest ponad 7 miliardów to nie wiem ile to energi
Energia kinetyczna to energia ciała w ruchu. Ale mniejsza o to. Tu chodzi o elementarną zasadę zachowania energii. Mózg może i zasilić żarówkę, ba, nawet jakby zasilał 100 żarówek to przecież najpierw człowiekowi tej energii z nawiązką trzeba dostarczyć. Bo przecież aby ten mózg mógł wytworzyć energii nawet na te 100 żarówek to trzeba jeszcze energii na to aby dostarczyć do mózgu tlenu, substancji odżywczych, aby zachować odpowiednią temperaturę ciała itp. Więc aby zasilić 100 żarówek to trzeba by dostarczyć energii na 120 albo 150 żarówek. Realnie jest to więc strata energii a nie produkcja.
A co tu rozumieć. Film prosty jak cep, że nawet dziecko z wodogłowiem i zespołem Downa by go mogło zrozumieć. No a jaka tam jest fabuła? Może streszczę "ludzie myślą że żyją w realnym świecie ale tak nie jest. okazuje się że człowiek jest tylko baterią dla maszyn mimo iz wg elementarnych praw fizyki maszyny muszą mu dostarczyć więcej energii niż mogą z niego wydobyć. ale zaraz zaraz - jest wybraniec który rozdupcy cały ten majdan i wyzwoli resztę ludzkości". do tego dodajmy trochę wyszarpanej z kontekstu taniej symboliki, komputerowe efekciarstwo i już znajdą się ludzie którzy są skłonni wierzyć ze ten film to głębokie arcydzieło.
Za to ty gówno wiesz o filmach skoro fascynuje cię taka tandeta jak Matrix. Niestety fani Matrixa nie znają sie na filmach, skoro lubią Matrixa. To nie jest najgłupszy film SF. To jest najbardziej kretyński film jaki nakręcono.
Sam w niektórych swoich wcześniejszych wcieleniach uważałeś tą jak to teraz określasz tandetę za arcydzieło.
http://www.filmweb.pl/user/Matrix_Neo_fw
http://www.filmweb.pl/user/Matrix_1990
Ah tak, nie ma to jak udawanie wielkiego intelektualisty za pomocą najbardziej prymitywnej erystyki znanej jako argumenty ad personam. Bo z tego wychodzi że istnieje jedynie słuszna ocena tego filmu, a jak ktoś się z nią nie zgadza to znaczy że się nie zna na filmach. Zatem od tej pory każdy film może być arcydziełem, wystarczy znaleźć jedną osobę której film się podoba i która będzie później arbitralnie orzekać jaka ocena jest właściwa, a jaka nie.
Ten film to inteligentna metafora kapitalistyczneho a wcześniej feudalnego wyzysku klas chłopskiej i robotniczej. Nie jest to dzieło dla takich ćwierćinteligentów jak Ty.
Oho, kawiarenkowy komunista się trafił, który ma siebie za intelektualistę. Może najpierw łaskawie zdefiniuj w ogóle czym ten "wyzysk" jest a potem udowodnij, że ma on w ogóle miejsce. Bo to jest rzucanie frazesami z Marksa nie zauważając, że cała koncepcja wyzysku nie ma sensu bez laborystycznej teorii wartości - odrzuconej przez ekonomię jakieś 150 lat temu na rzecz wartości krańcowej użyteczności.
Ludzie którzy uważają że matrix jest do D nie mają przyjaciół i dlatego piszą takie bzdury. Myślą że przez to są fajni. Film mi się podobał. Byłam zachwycona.
Widzę że schodzimy do poziomu przedszkola i kłótni w stylu "moje kredki są lepsze od twoich".