Holandia jest znana jako bardzo mocno zsekularyzowany kraj, gdzie opustoszałe kościoły zamyka się i na prowincji. Ciekawi mnie, czy obraz takiej wioski, do bólu bogobojnej, żyjącej wedle tradycji, gdzie wszyscy od małego do starego grzecznie maszerują do kościółka, a na domu jednego który 'grzeszy' piszą "Sodoma i Gomora", może być choć trochę realistyczny w realiach Holandii AD 2013? Wydaje się to bardziej taki świat z lat 60. (Fred ma nawet telefon jakiś taki z innej epoki ;))
/co oczywiście nie zmienia faktu, że film piękny i udało się twórcom uniknąć banału/
A jednak!
http://tygodnik.onet.pl/swiat/holenderscy-amisze/vpxh6
http://swiat.newsweek.pl/boska-enklawa,19490,1,1.html
Kino uczy i zaskakuje...
Mieszkam w Holandii 10 lat. Zamykanie kościoły w Holandii to opustoszałe kościoły katolickie i zwykłe protestanckie. Poza dużymi miastami, w większości holenderskich prowincji, bardzo silny jest kościół protestancki reformowany. O nim mowa w tym filmie. Tak to do dziś wygląda: tłum, ubrany na czarno, maszerujący do kościoła w niedzielę, kobiety z zakrytymi głowami, brak możliwości wyjścia na spacer, pogrania w piłkę, czy pojeżdżenia na rowerze, brak telewizorów. Tak wygląda duża część Holandii, do dziś.
Film, poza typowym wizerunkiem holenderskiego kościoła reformowanego mówi dużo o zwykłym życiu typowego Holendra: obiad ZAWSZE o 18, choćby się waliło i paliło, puszka z ciasteczkami w każdym domu, z której częstujemy 1 ciasteczkiem, podawanym do ręki itp.