...zwłaszcza dla widzów oczekujących od filmu klimatu i refleksji, a nie pościgów i eksplozji. No i wreszcie rola Olivii Wilde na miarę jej talentu, a nie tylko urody, jak do tej pory na ogół bywało. Do tego świetna muzyka, zdjęcia oraz jedno z najlepszych "otwartych" zakończeń, jakie widziałem.
Oliwii uroda się ździebko pogorszyła, teraz faktycznie będzie coraz bardziej liczył jej talent... ;-) Przyznam, że w pewnym momencie troszkę mnie zmuliło, i nie jestem pewien czy- co prawda w aluzjach- w jakikolwiek sposób wyjaśnił się los dzieciaka ? Ale skoro piszesz że zakończenie jest otwarte, to raczej chyba nie...
Moim zdaniem się wyjaśniło (koszulka), film ma świetny nastrój, ale brakuje konsekwencji w akcji (a raczej jej braku).
Taki zbiór różnych sytuacji i postaci - mogło być lepiej.
Koszulki akurat nie przegapiłem, ale bałem się że coś jeszcze... Moim zdaniem całkiem dobrze oddano destrukcyjny dla rodziców wpływ całej sytuacji, bezsensowne miotanie się, wszelkie niepowodzenia i próby dojścia do jakiejś normalności. Gdyby film potrwał nieco dłużej, pewnie okazałoby się że oboje stoczyli się kompletnie z małą szansą na odzyskanie swojego życia, tak myślę...
Może tak, może nie... Na pewno jednak życie postaci nie zależy od długości filmu. Mnie najbardziej nie pasowało w tym filmie to, co podniósł już inny użytkownik FW - dopiero po roku dotarło do nich, że dziecko zaginęło; scenarzysta się nie popisał.
Trochę sie nie przyłożyłem do seansu... mógłby ktoś wytłumaczyć o co biega z koszulką? No i nieco wiecej swiatła na finał...