PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118261}
6,7 3 423
oceny
6,7 10 1 3423
Mean Creek
powrót do forum filmu Mean Creek

Nie za dobrze radzę sobie dziś z formowaniem złożonych wypowiedzi, więc od pauz wyliczę moje wrażenia.

-Film strasznie miło mi się oglądało, bo przepełniony był nostalgią. Nie tylko przypominał opowieści w klimacie "Stand By Me", ale ogólnie został nakręcony jakby akcja miała miejsce w nieco innej epoce. Ostatnio tego typu zabiegi działają na mnie bardzo intensywnie: nigdy bardziej niż teraz (w sensie, w moim wieku, gdy stawiam pierwsze kroki w "dorosłość") nie pragnąłem by dzieciństwo powróciło. "Mean Creek" mimo powagi tematu, pozwala wyruszyć na chwilę do przeszłości.

-Przez cały czas miałem wrażenie, iż oglądam opowieść bazującą na prawdziwej historii. Jej "zwyczajność" była naturalna. Tymczasem scenarzysta wyznał w wywiadach, że jedynie postać George'a miała swoje odbicie w świecie rzeczywistym, reszta zaś została zmyślona. To bardzo fajnie, że stonowano przebieg zdarzeń tak bym w nią uwierzyć. Z drugiej jednak strony wiele także mogliśmy przewidzieć. Coś za coś...

-Aktorzy są wprost rewelacyjni. Takie młodziaki, a zagrali na medal. Specjalne wyróżnienie należy się Carly Schroeder. Mając zaledwie 14 lat pokazała wiarygodnie zachowania w każdej z sytuacji w jakiej ją postawiono. Barwo.

-Postaci są dobrze wykreowane. Gdzieniegdzie reżyser pozwolił sobie na pewną łopatologię: Clyde wychowany przez gejów ma spokojny charakter, a Marty pochodzący z patologicznej rodziny bywa agresywny. Nie podobało mi się, że za cechy bohaterów zazwyczaj odpowiadają rodzice, bo to najprostsza odpowiedź, a sposób w jaki się to sugeruje jest nachalny. Scenarzysta nie dopracował strony psychologicznej, ale i tak jego twory nie są czarno-białe. To osoby, które da się lubić, lecz los zgotował im ekstremalną sytuację. Łatwo się z nimi identyfikować, a do tego bardzo różnią się charakterami. Za to duży plus.

-Brak tu dobrej puenty. Zakończenie wydaje się wręcz moralizatorskie. Zwłaszcza dialogi działają na niekorzyść ostatniej części filmu. Gdy nikt się nie odzywa jest ok, ale gdy nagle Rory Culkin zaczyna sypać złotymi myślami czar tego filmu pryska. Wydźwięk dzieła mi nie przeszkadza, forma przekazu już tak :)

-Bardzo dobre zdjęcia. Kilka ujęć to małe perełki: niby proste tricki, a cieszą.

-Polecam, głównie młodszym widzom. Najlepiej do oglądania w większym gronie, bo całość warta jest przedyskutowania.

Moje 6/10 to mocne 6. Albo słabe 7. Jak kto woli.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones