Sugestywny obraz "wyścigu szczurów" w XXI wieku. Bohaterami filmu jest siedmioro ludzi, którzy trafiają na test rekrutacyjny do wielkiej korporacji. Proces rekrutacyjny jest o tyle specyficzny, że pracownika wybiorą spośród siebie sami kandydaci rozwiązując pojawiające się na ekranie komputera zadania. W ten sposób rozpoczyna się wyrachowana gra o posadę, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Uczciwość, zaufanie, przyjaźń, szacunek nie są wcale cechami pożądanymi przez pracodawcę, bowiem nową pracę otrzyma osoba, która w bezwzględny sposób wykorzysta słabości innych kandydatów.
Film bardzo wiernie i bez popadania w schematyzm pokazuje jak współczesny człowiek funkcjonuje w środowisku zawodowym. Praca, która z założenia miała generować dochód i w efekcie zaspokajać inne potrzeby, uzależniła człowieka od siebie tak bardzo, czyniąc go niemal swoim niewolnikiem. Tym bardziej jest to przerażające jeśli uświadomić sobie, że człowiek stracił dystans i zdrowy rozsądek w tym wszystkim, a działając kieruje się nie swoim, "ludzkim" sumieniem tylko "korporacyjnym". Bohaterowie cały czas starają się myśleć tak jakby firma chciała, żeby myśleli. Tylko kim lub czym jest firma???
W filmie w sugestywny sposób pokazano korporacje jako anonimowe i zautomatyzowane pomieszczenia, w których obecność ludzi została zredukowana do minimum. Odnosi się wrażenie, że korporacje funkcjonują same, a ludzie stali się jej zbędni.
Podsumowując był to jeden z lepszych filmów, jakie widziałem w tym roku. Ocena 10/10
Co do filmu, to taki teatr telewizji, nieco i myślę że spokojnie w ramach teatru telewizji budżetowo nawet by się zmieścił. Co nie zmienia faktu że film jest b.dobry i jest przykładem że można zrobić film gdzie jest 8 aktorów, biuro i poruszyć tyle ważnych aspektów naszej natury, przedstawić współczesny wyścig szczurów i wiele innych. Takie kino powala na kolana te bezwartościowe a wysokobudżetowe kino jakie np. zaprezentował nam np. Tarantino w "Bękartach wojny" czy wiele innych.
Z tym 10/10 spora przesada ale 8/10 mu się należy.