Gdyby w sklepie było to nawiedzone religijnie babsko to nawet bez samochodu spieprzałbym jak najdalej :D
I tak źle i tak niedobrze - decydując się na wycieczkę narażamy się na spotkanie z potworkami a pozostając w supermarkecie też narażamy życie, w zależności od rosnących wpływów religijnego fanatyzmu :)
Sądzę, że w takim wypadku najlepszym wyjściem byłoby zgromadzenie zapasów, zebranie wąskiej grupy zaufanych osób i znalezienie sobie innego miejsca.
Sama jestem bardzo wierząca, ale jakbym zasunęła tej babie wykład o tym, jaki jest Bóg, to nie ręczyłabym za siebie ;). Chyba bym uciekła, bo jakbym z nią miała wytrzymać, to prędzej bym sama sobie strzeliła w głowę. Owszem, ryzyko zjedzenia jest, ale skoro oni dali radę zwiać, to czemu nie? Koniec bardzo niefajny ;/
"Sama jestem bardzo wierząca" - wiec pewnie sama byś się przyłączyłą do pani Carmody. Być może została byś jej prawą ręką.
Przecież na poczatku wszyscy ci ludzie byli zwykłymi, spokojnymi klientami i pracownikami sklepu. Dopiero pod wpływem Carmody grupa zamieniła się w swiętą inkwizycję.
Nie sądzę, żebym się do niej przyłączyła, bo teksty którymi ich karmiła były jakimiś wywodami heretyka. Nie zgadzałam się z jej tokiem myślenia, bo z tą ofiarą z dziecka już grubo przegięła. Na początku była tylko irytująca, ale potem miałam ochotę rzucić laptopem.
Jak pisałem. Na początku wkurzała wszystkich, traktowali ją jak szaleńca. A po jakimś czasie większość była po jej stronie.
Obecność w tłumie może doprowadzić do deindywidualizacji i utraty poczucia własnego "Ja", w konsekwencji powoduje utratę kontroli nad własnym zachowaniem, zwiększeniem impulsywności i patologicznego (antyspołecznego) zachowania. Zagubienie w tłumie antyspołecznym może wyzwolić zachowania, których niektórzy członkowie grupy nie byli w stanie przewidzieć a ty jako wierząca jesteś szczególnie podatna na wpływ i konktrolę grupy. W końcu jesteś członkiem grupy ludzi mających wspólne urojenia - uwierzyli w istnieje czegoś co nazwali Bóg :)
Codziennie chodzisz do kosciolka a potem obgadujesz innych? Ciezarne kobiety nazywasz dzi#kami??
Wspolczuje mezowi, chlopakowi. Sex tylko po slubie. Boszz. No chyba ze sie myle.
Udawać wierzącą, nie wychylać się, czekać na ratunek jakiś sensowny czas, tydzień, może dwa. Patrzeć jak reaguje tłum i dostosowywać się, adaptacja do największej grupy jest zazwyczaj najbezpieczniejszą opcją.
Widzisz, ty twierdzisz, że jest to urojenie, ja mam odmienne zdanie, bo wiem, że Bóg jest i ingeruje w moje życie. Nie potępiam cię, masz swoje poglądy i bronisz ich, co szanuję :)
Pojechałabym.Nawet gdyby tej babki tłukącej o wierze nie było to bym zdecydowanie pojechała.Przecież sklep atakowały potworki więc co to za różnica czy zaatakowałyby mnie w samochodzie czy w sklepie.Samochodem przynajmniej gdzieś ucieknę a w sklepie?! No i jazda autem dawałaby mozliwość ucieczki od tej mgły