PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=174450}
2,8 29
ocen
2,8 10 1 29

Między młotem a kowadłem
powrót do forum filmu Między młotem a kowadłem

Ulli Lommel jest prywatnie moim ulubionym "najgorszym reżyserem świata". "The Big Sweat" to kolejny jego popis, którego nie da się zapomnieć. Tym razem być może nawet stworzył dzieło najlepiej nadające się na maratony złego kina. Jest to wszakże najbardziej widowiskowa jego produkcja, co nie przeszkadza jej być równocześnie totalnym kuriozum. Ale może przestanę szukać synonimów do słowa "zły" i powiem w czym rzecz.

Główny bohater wychodzi z więzienia. Został wrobiony. Już kilka dni po powrocie stawia mu się 3 ultimata. Bliscy chcą, żeby dokonał zemsty na tych, przez których go wsadzono. Gangsterzy chcą żeby zgodził się na kolejną robotę. A gliny oczekują współpracy. Bohater wiele nie myśląc, wybiera 4 ścieżkę. Dokonuje napadu na bank i postanawia zagarnąć forsę dla siebie.

Już na samym początku widać, że Lommelowi co prawda starczyło budżetu na efektowne kraksy, ale na jakiekolwiek profesjonalnie wyglądające pomieszczenie już nie. Tak oto za posterunek policji posłużyło zaplecze jakiegoś sklepiku, za więzienie pobliska farma, a wszelakie gangsterskie meliny to puste magazyny. Chyba tylko bank na który napadają bohaterowie, wygląda jak bank, ale na pewno nie taki gdzie trzyma się miliony.

W zasadzie nie wiadomo za co siedział bohater, czego chce od niego policja i skąd się wzięła jego szajka, z którą planują napad. Cały film jest złożony z pretekstów i te sięgają absurdów. Największym jest, że napadu bohaterowie dokonują jawnie, ich współpracowniczka, kasjerka-informatorka sama sięga po broń podczas rabunku... A hitem jest puenta, gdy jednemu z napadających wpada w oko inna pracownica grabionego przybytku. W takim wypadku porywa ją razem z forsą i zaczyna obmacywać na tylnym siedzeniu samochodu. Po całym napadzie okazuje się, że pościg za przestępcami będzie trwał przez pół filmu. Bohaterowie uciekają więc przed glinami o twarzach wykrzywionych jak u postaci z "Carmaggedonu", prowadzą pogaduchy przez CB radio... a na tylnim siedzeniu nasz brutal obściskuje przez 50 minut porwaną kobietę. Jeżeli jest bardziej upokarzająca rola w historii kinematografii to na razie nie przypominam jej sobie.

Jak wspomniałem, pół filmu to pościg samochodowy i to nawet jest zaleta. Nie nudzi się, bo ciągle coś się dzieje. Problem w tym, że nie do końca wiadomo co. Lommel i jego operator nie opanowali wszakże umiejętności kręcenia takich scen. Jest tu dużo kraks, kilka wybuchów, sporo driftów, tyle tylko, że nie ma tu żadnej płynności w ukazywaniu zdarzeń. Przez to czasami nie wiemy kto kogo goni, ani jak ten ktoś umknął. Owszem, miło się ogląda pracę montażysty i wierzę, że był on utalentowany, tylko nie miał za bardzo z czego lepić. W ten sposób powstał dziwny składak, twarzy, głosów, autostrad i rozpędzonych samochodów wpadających na siebie.

Na pewno tę całą głupotę Lommel traktował śmiertelnie poważnie. Była jednak osoba, która na planie bawiła się bez wątpienia świetnie. Robert Z'Dar grający "tajną broń FBI" przez cały seans jest uśmiechnięty, gada jak najęty i wręcz puszcza oko do kamery. Widać, że chłop lubił kino w jakim grał, nawet jeżeli nie lubili go krytycy (i kina, i jego).

Wisienką na torcie jest zakończenie. A raczej jego brak. A może po prostu tania metafora zastępująca finał. Dawno nie byłem tak zaskoczony, gdy film się po prostu urywa. Być może to brak budżetu, być może pomysłu, ostatecznie jednak zapamiętam te rozwiązanie na dłużej.

Podsumowując: tylko dla koneserów ;)

Lucky_luke

Wspaniały tekst. I za to cię lubię i bym cię wyściskał. Tyle serca dla takiego kina. Prawdziwy kinoman.

brava

idź mu jeszcze obciągnij pedale

Illegal_Slut

No nie, chłopak ma dziewczynę.

Lucky_luke

Kolejny świetny tekst!

Jest niestety jedno ,,ale’’.

,,Już na samym początku widać, że Lommelowi co prawda starczyło budżetu na efektowne kraksy (…)’’. Starczyło Lommelowi budżetu… na rolkę filmu ,,Gone In 60 seconds’’.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones