PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1392}

Miętowy cukierek

Bakha satang
7,6 1 162
oceny
7,6 10 1 1162
7,8 4
oceny krytyków
Miętowy cukierek
powrót do forum filmu Miętowy cukierek

Ale to dosyć krzywdzące porównanie, bo film nie jest poskładany z innych. Jest całkowicie oryginalny, wręcz trudno uwierzyć jak bardzo.

Cały początek to dla mnie inny świat, ani jedna reakcja tych ludzi nie wydała mi się normalna, cała otoczka tego wszystkiego była po prostu inna. To szturchanie się, przypadkowe spotkanie, krzyczenie i zabieranie mikrofonu a na końcu główny bohater wchodzi na pobliskie tory i tylko jedna osoba podchodzi do niego i prosi, by ten zszedł. W końcu słychać nadjeżdżający pociąg...

Cały film jest złożony z kolejnych warstw przeszłości bohatera. Zaraz po openingu akcja cofa się o 3 dni do tyłu, a następnie o kilka lat - i tak dalej. Łącznie takich flashbacków jest około sześć, i tu jest pierwsza wielka rzecz której udało się dokonać - napisać historię człowieka i opowiedzieć ją od tyłu tak, by każdy z tych segmentów był równie ciekawy ale odnosił się tylko do tego, co było wcześniej. I budził u widza uczucie niezrozumienia, ale z tym pozytywnym skutkiem: chciałem się dowiedzieć, co się wtedy stało. Czemu utykał? O co chodziło z aparatem? Kim jest Yun Sunim? I czym bohater się zajmował w przeszłości? A jest tego więcej.

To cholernie trudne zadanie, napisać taką historię, i to z takim efektem. A im się udało, niesamowite. Co ważne, poszczególne segmenty nie są krótkie jak w "Memento", o wiele trudniej je wszystkie przez to ogarnąć. Dodano też bonusem mnóstwo smaczków odnoszących się do przyszłości w taki subtelny, miły sposób (jak na samym końcu młody bohater mówi: "Czuję, jakbym już tu był").

Drugie co zachwyca to filmowy sposób przekazania, że akcja zmierza do tyłu - są oczywiście podpisy, jednak chodzi mi o sam sygnał przekazania widzowi, że obserwuje przeszłość. "LOST" miało ten rewelacyjny dźwięk, "Peppermint Candy" ma sekwencje z pociągiem. Przypatrzcie się im, ciekawe uczucie towarzyszy odkryciu pewnego szczegółu...

Opowieść jest smutna. Ludzie przy płakaniu smarkają i tracą głos, a przy krzyczeniu twarz wykrzywia im się w straszny i trochę groteskowy sposób (jeśli się patrzy za długo). Ale nie ma mowy, by w to nie uwierzyć. Film jest emocjonalną petardą, którą trzeba obejrzeć przynajmniej dwa razy, by tę historię jakoś sobie "ustawić".

Z innej beczki - zdjęcia są genialne. Każde jedno ujęcie ma tu swój cel i wyjaśnienie, jest perfekcyjne. Nigdy nie było tak, że coś pokazano "za mało" albo przy kamerze z ręki coś umykało przez trzęsienie. Tylko "Harmonie..." są dla mnie wyżej.


8+/10.

ocenił(a) film na 4
_Garret_Reza_

A mnie nie przekonuje historia głównego bohatera. Przecież to on jest wszystkiemu winien. To on dopuścił by jego życie zaczęło upadać i to on zaprzepaścił swoją przyszłość.
Reżyser próbował zafundować widzowi pewnego rodzaju katharsis ale bardzo topornie mu to wyszło. I to dlatego moim zdaniem film robi się czasem "groteskowy". Nie jest to zła pozycja, ale po prostu bardzo nie pasuje mi historia którą opowiedział mi Lee.

ocenił(a) film na 8
lumunus

Ale nikt tego nie ukrywa, że bohater był winny. Gdyby było inaczej to ok, racja, ale tak jak jest to dla mnie jest bez zastrzeżeń.

_Garret_Reza_

Nie wiem czy nie ważniejszym motywem od cukierka jest właśnie ten pociąg wszędzie się przewijający. Czemu zatem nie tytuł "Pociąg"? Innym motywem jest też kulenie bohatera.
Ogólnie świetny film, majstersztyk aktorski.

ocenił(a) film na 5
krysiron

Miętowy cukierek przypominał głównemu bohaterowi przez całe jego życie o pierwszej miłości, co w kontekście całego filmu jest (moim zdaniem) bardziej znaczące, niż pociąg.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones