Ocena zaniżona. Film ten nie jest arcydziełem, ale na pewno zasługuje na miano przyjemnego w oglądaniu i porządnie zrealizowanego, z niezłą obsadą. Eckhart gra w tym filmie postać coacha/trenera, który pomaga ludziom pogrążonym w żałobie. I chociażby z tego względu można coś ciekawego z tego filmu wynieść. Nie masz planu na wieczorny seans? A w TV leci akurat "Miłość w Seattle"? Możesz śmiało oglądać. 7/10