Hmm... Ogółem film nie jest tragiczny, nawet w miarę przyjemnie mi się to oglądało do czasu ale fakt zakończenie bardzo rozczarowuje no i ździebko naciągany, ale jak na taką mało ambitną komedię romantyczną nawet by uszło, poza tym zakończeniem... Chyba cosik się starzeję i mięknę... :/
Mi się film podobał, może dlatego, że niedawno przyjąłem sporą dawkę polskich "komedii" romantycznych. Film lekki, dla mnie zabawny a jendak poruszający dość popularny ostatnio problem singli w okolicach. Gra Chrisa Eigemana była przyzwoita, McCarthy nie porywa. Oczywiście, że historia mocno naciągana ale takiej się spodziewałem. W odróżnieniu do polskich produkcji tutaj można śmiało nazwać komedią romantyczną.
Dokładnie, to była komedia romantyczna i bardzo mi się podobała. No poza zakończeniem, bo kiedy je zobaczyłam jeszcze dwie minuty gapiłam się na napisy nie wierząc własnym oczom. :D
:)...jak dla mnie zakończenie idealnie trzymało poziom reszty filmu:)...The Perfect You (co za tłumaczenie) jest typowym średniakiem z żartami niskich lotów. Jednak da się to obejrzeć...tylko w sumie po co.