Wczoraj o 22:10 ten film leciał na dwójce.
Musze przyznać, że włączyłem go tylko dla Michelle. Okazało się że nie było jej tam wiele. Chciałem wyłączyć, ale pomyślałem, że skoro zacząłem to warto obejrzeć do końca i opłaciło się. Kiedy czytałem opis w gazecie nie zachęciłoby mnie to do obejrzenia, gdyby nie udział Pfeiffer w filmie. Film okazał się być dobrą produkcją. Lubię dramaty, a ten był taki, jakby to powiedzieć, moving. Jak wy uważacie? jakie są wasze odczucia po obejrzeniu filmu???
Ja również wczoraj obejrzałem ten film, z tą różnicą, że był to mój drugi seans.Kilka lat temu zrobił na mnie duże wrazenie, zreszta mozna to zauważyć czytajac moj stary wpis.Ma specyficzny klimat, i gra w nim dwójka moich ulubionych aktorów, ale tym razem aż tak bardzo mnie poruszył.Być może trzeba mieć odpowiedni nastrój, najlepiej refleksyjny.Podobały mi sie zdjęcia nad morzem, zwłaszcza wieczorem, miła dla ucha była również muzyka.
Zgadzam się co do zdjęć i muzyki. Twórcy stworzyli 'fajny' klimat. Film nie jest najlepszy ale bardzo dobry i zasługuje na 8,5/10.
Oczywiście, film zroił na mnie wrażenie. Smutny, poruszający, ale i z przesłaniem.
Rzeczywiście, ja również włączyłam go ze względu na Michelle i miałam pewny jej niedosyt, ale szybko zrekompensowali mi go pozostali aktorzy. Naprawdę warto obejrzeć. Historia ciekawa, jak już było powiedziane: moving :) Zdjęcia morza i wybrzeża... No i piękna, korespondująca z resztą muzyka.