PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=610244}

Miłość

Amour
7,7 47 471
ocen
7,7 10 1 47471
8,0 37
ocen krytyków
Miłość
powrót do forum filmu Miłość

Jezu, co za badziewie! Tego się nie da oglądać. Nuda, nuda, nuda... O czym właściwie jest ten
film? Dwójka starych ludzi, kulturalnych, to prawda. Ale co poza tym? Pustka. Nicość. Żadnych
związków, obca (choć własna córka), żadnej rodziny, zimne relacje z innymi . Na czym się to
trzyma? Na konwencji? Dobrym wychowaniu? Nie ma związków, uczuć, żadnych pozytywnych
relacji, Boga... On się nią opiekuje, ładnie, to prawda, jest mu ciężko, ale nawet poskarżyć nie
ma się komu... Skargi też spadają w próżnię... Więc wreszcie dusi ją poduszką.
I to wszystko przez 2 godziny 5 minut. O 2 godziny za długo. Do tego jakieś dziwaczne symbole,
nie wiadomo czego, np. gołąb? Mogłaby to być może dusza, ale film do takiej interpretacji nie
daje żadnych podstaw...
Jednym słowem: MASAKRA...
I te recenzje: genialny!!! najważniejszy film dziesięciolecia!!!... I te oceny... Salon chyba dostał
orgazmu, a przecież ten film to knot, o którym nikt za pół roku nie będzie pamiętał...
Ludzie opamiętajcie się...

sldtwa

Po co piszesz co jest na końcu filmu, psujesz zabawę.

ocenił(a) film na 1
pager722

Zgoda, sorry poprawię się, chociaż trudno uzasadnić swoją opinię o takim filmie nie przywołując jedynego przykładu żywszej akcji w tym ponad 2-godzinnym tasiemcu :)

sldtwa

Nie pierwszy raz kiedy idę do kina na francuski film zadaję sobie pytanie: po co w ogóle ktoś taki film nakręcił i po co ja go obejrzałam. Jestem już tak zrażona, że na słowo "kino francuskie" czuję lekki niepokój. Nie pamiętam już tytułów, bo wymazałam je z pamięci, ale to były właśnie filmy o pustce. Pustce w relacjach między ludźmi. Filmy o ludziach, którzy nie wiedzą już czym jest miłość, którzy nie potrafią rozmawiać. Filmy o świecie, w którym nie ma Boga i wszystko jest bezsensownym zabijaniem czasu. Byłam kilka razy we Francji i wiem, że w jakiś sposób wypływa to z tego, co się tam naprawdę dzieje. Oni są tacy zaskorupiali, zesztywniali w swojej grzeczności i układności, ale mają cholerny problem z prawdziwym wyrażaniem uczuć. To jest kraj gdzie religia w wielu miejscach leży i kwiczy. Smutny, chory kraj. Myślę, że można sobie takie współczesne kino francuskie oglądać jako ciekawostkę kulturoznawczą, ale na pewno nie po to by z tego czerpać wiedzę o życiu. O nie...

ocenił(a) film na 6
zabkazielona

Czyli uważasz, że w świecie, w którym nie ma Boga wszystko jest bezsensownym zabijaniem czasu? Że to, że religia we Francji "leży i kwiczy" (według ciebie) sprawia, że Francuzi mają problem z wyrażaniem uczuć? Bzdura. Jaki to ma związek?

ocenił(a) film na 8
pager722

Zaznaczone jest, ze spojler!

sldtwa

Pytasz o czym jest ten film? Przede wszystkim o starości, o smutnej i samotnej starości, gdzie nikt, nawet córka, nie chce pomóc. Córka ucieka od obowiązków, niby płacze, ale w ogóle jej to nie obchodzi, zaraz ucieka do własnych spraw. Najchętniej oddałaby matkę do domu opieki. Nie potrafi zrozumieć, że MIŁOŚĆ jej ojca do matki na to nie pozwala. I uważam, że również scena uduszenia Anne poduszką jest wyrazem miłości - może ciężko to zrozumieć, ale tak jest. Georges nie może patrzeć, jak jego ukochana cierpi. Poza tym doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co parę scen wcześniej powiedziała Anne - że ona nie chce tak żyć, że wolałaby umrzeć. On spełnia tylko jej prośbę, a robi to wszystko z ogromnej MIŁOŚCI.
Symbole nie są dziwaczne, według mnie dość łatwo można je odczytać, ale nie będę w tej kwestii polemizować, każdy może mieć inne zdanie jeśli chodzi o metafory.
Recenzje są jak najbardziej trafne - jest to bardzo ważny film, o czym świadczy chociażby fakt, iż dostał nominację do Oscarów za najlepszy film roku, co jest bardzo rzadką sytuacją - filmy europejskie nie mieszczą się zazwyczaj w końcowej dziewiątce nominowanych.
Masakra? Nie rozumiem jak można użyć takiego słowa do opisania tego filmu. Sądzę, iż potrzeba dość dużej wrażliwości do poprawnego odbioru.
Niemniej nie odbieraj mojej wypowiedzi jako krytyki - tak jak Ty wyraziłam tylko swoje zdanie na temat obejrzanego filmu.

ocenił(a) film na 1
Pani_Dziobak

Wybacz, ale nie mogę tego słuchać. Zaduszenie starej, sparaliżowanej osoby, jako objaw miłości? To ci dopiero filozofia. Idąc dalej tą drogą, jeszcze większego dowodu miłości bohater filmu dostarczyłby, gdyby zaraz po pierwszej utracie kontaktu z rzeczywistością (przy śniadaniu) zapakował żonę na wózek i zawiózł ją do jakiejś eutanazyjnej kliniki do utylizacji. Tyle cierpień by jej oszczędził... Wzruszające, prawda... Ale możliwe, że takie właśnie jest przesłanie tego filmu i wtedy jest to tym bardziej przerażające. Tyle tylko, że jeśli takie jest przesłanie tego filmu, to psikusa sprawiła autorom niespodziewanie główna bohaterka, usilnie wierzgając i walcząc o życie w swej chorobie, słabości i cierpieniu. Powinna przecież ze spokojem i wdzięcznością przyjąć ten najwyższy akt miłości ze strony współczującego męża.

sldtwa

Fakt, wierzgała się i walczyła o życie, chociaż pragnęła śmierci. Bo wiesz, według mnie mimo iż chcesz umrzeć, wiesz że nic lepszego Cię nie czeka, to i tak usilnie próbujesz się ratować- taka jest ludzka natura. Nie myśl, że popieram to co zrobił mąż głównej bohaterki, aczkolwiek potrafię to zrozumieć.

ocenił(a) film na 1
Pani_Dziobak

Hmmm, no tak, może masz rację... Tylko, że to wierzganie i ta bezsilna obrona są jak oświadczenie: :chcę żyć! Dlaczego to wcześniejsze, złożone w chwili słabości, udręczenia, ale nie w obliczu śmierci, miałoby być ważniejsze od tego? Mówię tylko, że jeśli ten film miał do tego przekonać, to nie przekonał :)
Ale dzięki za ciekawą wymianę poglądów :)

sldtwa

O to chodziło, taki paradoks - chcę umrzeć, ale jednocześnie żyć. Oczywiście, film chyba nie miał nawet na celu przekonać, bo mnie również nie przekonał w kwestii zabijania ukochanej osoby, może celem było ukazanie miłości pod trochę innym kątem?
Również dziękuję ;)).

sldtwa

nudny film? To przykre. Każdy ma prawo do własnych zainteresowań, więc wobec tego polecam filmy akcji, które z pewnością spełnią twoje oczekiwania. Co do "Miłości" to uważam, że jest to film przede wszystkim o nieszczęściu. Nieszczęściu, które towarzyszy starości i nawet tak silne uczucie jak miłość nie może go zwalczyć. Scena uduszenia jest według mnie również metaforą, był to koniec cierpienia, którego tak bardzo wyczekiwała Anne. A to, że bohaterka "wierzgała się i walczyła o życie" - obraz czysto realistyczny. Gdy następuje brak dopływu tlenu, układ nerwowy człowieka tak reaguje. Nie należy w tym szukać chęci życia.

ocenił(a) film na 10
sldtwa

Jest coś takie jak odruch bezwarunkowy jakim jest reakcja ludzkiego organizmu na zagrożenie życia. Nie ważne jak bardzo chciałbyś umrzeć, ciężko jest się o własnych siłach utopić. Ktoś kto się wiesza też po zacisnieciu petli jego ciało będzie drgać, tak samo jak z uduszeniem. To że organizm chciał się "uwolnić" nie znaczy że ona w głębi duszy tego nie chciała.

sldtwa

to prawdopodobnie naturalny odruch istoty żyjącej to wierzganie. ale w przypadku człowieka ważniejsze jest to, czego chce naprawdę, a jej świadomą decyzją było to, że woli umrzeć. podejrzewam, że wolałaby, aby odbyło się to w sposób bardziej ludzki - sama mimo, że tak samo wolałabym nie żyć będąc w takiej chorobie, raczej wybrałabym ból niż ten rodzaj śmierci. niby uduszenie trwa krótko, ale wydaje mi się przerażające. gdyby z kolei taki mąż podciął mi żyły czy zastrzelił - wtedy bym mu podziękowała nawet, bo jednocześnie spełniałoby moją prośbę o śmierć, ale sposób nie byłby taki straszny. mimo wszystko myślę, że gdyby ta kobieta mogła się wypowiedzieć po śmierci, powiedziałaby, że jest wdzięczna za to.

ocenił(a) film na 9
katarzyna23x

nie wiem czy podcięcie żył to dobry pomysł, bo od tego raczej się szybko nie umiera ... chyba, że trafiłby w tętnicę...
Osobiście wolałbym jednak uduszenie...

ocenił(a) film na 10
sldtwa

ale bzdury pleciesz, nic nie pojąłeś

ocenił(a) film na 8
sldtwa

hmmmm, za co nominacje do Oskara ? a no za to, że tak niby prosto a jednocześnie skomplikowanie, opowiada o tym, co czeka każdego z nas, o starości. Starości, przed którą wszyscy obecnie zwiewają gdzie pieprz rośnie, a każdą pierwszą zmarszczkę wygładzają botoksem, jakby gładka skóra mogła zatrzymać bezlitosny czas. Nudziłaś się. O jak mi przykro, tym bardziej, że jeżeli ci kiedyś będzie dane zaznać starości lub też niedołężności to co zrobisz z nudą , lepiej sobie odpowiedz na te pytania. Ten film specjalnie dzieje się tak wolno, żeby nawet oporne osoby zdążyły pomyśleć i chociaż spróbowały wczuć się w realia starości.

ocenił(a) film na 1
jagamiga1

"prosto, a jednocześnie skomplikowanie" ? To w końcu jak? Prosto czy skomplikowanie? Chyba jestem za mało inteligentny na takie filmy. Dla mnie prosty i skomplikowany to antonimy czyli przeciwieństwa. Ale może masz rację? Ten film chyba właśnie taki jest. Prosty inaczej i skomplikowany inaczej. A dla szarego widza jest po prostu niezrozumiałym bełkotem.

ocenił(a) film na 8
sldtwa

2 przykłady podaję jak coś może być proste a jednocześnie skomplikowane : a) 2+2=4 niby proste a dodawanie nie w liczbach naturalnych, tylko w pierścieniu wygląda inaczej 2+2=0 b) oddychasz i jakie to proste, wszyscy umieją a jak zaczynasz zgłębiać mechanizm i przemiany biochemiczne to okazuje się baaaaardzo skomplikowane . Co tu do licha jest bełkotem? Przecież to wszystko co jest w filmie ( wyjąwszy scenę morderstwa) dzieje się na co dzień w milionach domów na świecie , no chyba że uznać rzeczywistość za bełkot. Doszło do tego, że w końcu w całym tym zgiełku nikt nie słyszy jak milknie starość.

ocenił(a) film na 1
jagamiga1

ale i tak na oscara nie zasługuje. zbyt inteligentny jak dla mnie widocznie, bo nie rozumiem głębi 10cio minutowej sceny, w której pokazany jest kloleś jak gapi się w ścianę.

ocenił(a) film na 8
ewitaaa13

ja w tym roku wzięłam się za oglądanie wszystkich nominowanych do Oskara filmów, jeszcze nie widziałam Lincolna i paru innych z innych kategorii nominacji bo chcę sobie pogląd wyrobić. Póki co "Miłości" Oskara bym nie dała faktycznie, no może za scenariusz ( za to,że taki prosty a jednocześnie skomplikowany :) ) Inteligencja jak już kiedyś pisałam przy okazji innego filmu jest przereklamowana, ( trzymani w więzieniach i sądzeni naziści mieli ją badaną i okazało się , że mają bardzo wysoką) więc nie ma co o niej pisać, tu bardziej chodzi o rodzaj wrażliwości, jedni są wrażliwi i potrafią się wczuć w los innych, w ich uczucia, inni nie bo nie maja zdolności empatii wykształconych lub też odrzucaja sprawy trudne i ostateczne na zasadzie tzw. wyparcia, taki mechanizm obronny.

ocenił(a) film na 1
jagamiga1

albo po prostu są pozytywistami w stosunku do romantyków...

ocenił(a) film na 8
ewitaaa13

ooo. koleżanka przed maturą widzę, pozytywiści czy romantycy jednako na starość , niedołęstwo i śmierć są skazani a dodatkowo jak dla mnie raczej pozytywiści prędzej zrozumieją staruszka, jak dla mnie mordercę, niż romantycy , eutanazja jest taka pragmatyczna i we mnie wzbudza ogromny sprzeciw

ocenił(a) film na 8
jagamiga1

a tak na marginesie, dlaczego dawać filmowi 1 tylko za to,że jest nie w naszym guście, oceny jednak powinny być bardziej obiektywne, nie dałam żadnemu filmowi, który widziałam oceny niższej niż 5 bo zwyczajnie nie oglądam filmów, które nie są w moim guście, lub też są wg. mnie słabe. przestaję je oglądać i już

ocenił(a) film na 1
jagamiga1

szkoła zmusiła mnie do oglądnięcia ;p A co do oceny- oceniam subiektywnie, bo oceniam dla siebie, nie dla innych ;)

ocenił(a) film na 8
ewitaaa13

hmmmm, to jednak hipokryzja, bo jak dla siebie oceniasz to po co na forum i to filmu którego nie cenisz, tu jednak jest miejsce dla dyskusji konstruktywnej, a z kimś kto jest zdecydowanie na nie i daje 1 to można owszem porozmawiać jak ja z Tobą ale nic raczej z tego nie wyniknie, ty się będziesz trzymać tej 1 i w ten sposób całkiem przyzwoite filmy mają pozaniżane oceny . A szkoła to ma porąbane, żeby zmuszać do patrzenia na taki film młodzież ze szkoły średniej mam nadzieję, o jak gimnazjum na to zaciągnęli to by było przegięcie.

ocenił(a) film na 1
jagamiga1

Moja opinia może nie była zbyt rozwinięta, ale chyba ktoś kto czyta forum ogarnie o co mi chodzi. Owszem, będę się trzymać jedynki i mogę wysuwać własne argumenty. A to że przyzwoite filmy mają zaniżone oceny... Hmm... Dla Ciebie przyzwoite filmy, dla innych nie. I właśnie dlatego jest wyciągana średnia z wszystkich ocen. Wtedy oceny zbliżają się do obiektywnych :) Ja oceniam, bo po to powstał ten portal- nie po to, żeby dawać wysokie noty filmom, które 'powinny' mieć wysokie noty.

ocenił(a) film na 8
ewitaaa13

a oceniaj tylko nie narzucaj tak obcesowo swojego zdania, po co wykrzykiwać nuda, nuda i wzywać ludzi do opamiętania, to niby co, ja mam się opamiętać ? W jakim sense mam się opamiętać mianowicie? Portal to powstał, żeby dyskutować i wystawiać oceny rozważnie i z namysłem a nie w porywach emocji i rozczarowań.

ocenił(a) film na 8
jagamiga1

errata: sensie

ocenił(a) film na 8
jagamiga1

o sorry to akurat pytanie powinnam zadać autorowi wątku, czyli źle zaadresowane:)

ocenił(a) film na 9
ewitaaa13

Filmom możesz dawa 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10.
Nie tylko 1, 8, 9, 10.

ocenił(a) film na 1
wojtekrot

Serio?

ocenił(a) film na 9
ewitaaa13

Po zobaczeniu innych ocenionych przez Ciebie filmów stwierdzam że nie warto z tobą rozmawiać.
Po prostu oglądasz tylko filmy dla rozrywki (chyba) więc raczej poważniejsza duskusja nie ma sensu

jagamiga1

Film o starości, poruszenie tego trudnego, a jakże aktualnego tematu, to wszystko prawda. Tylko co z tego wynika? Jaką myśl przekazuje ten film odnośnie starości? Wg mnie taką, że jest ona bez sensu, jest okropna, beznadziejna, upokarzająca. Za nią stoi już tylko nicość. Ja, choć nie wymagam od filmów wartkiej akcji też czułam że straciłam pieniądze i czas na tym filmie, bo zamiast umocnić mnie w moim myśleniu o życiu potraktował mnie taką goryczą i żółcią, że aż strach. I ze zgrozą i współczuciem myślałam jak okropnie muszą się czuć wszyscy staruszkowie, którzy oglądali ten film na sali razem ze mną. Nie po to chodzę do kina, żeby się zdołować.

ocenił(a) film na 8
zabkazielona

jeżeli idzie się do kina na taki film świadomie ( bo okazuje się z postów powyżej, że niektórych zmuszono) to nie dla rozrywki jak mniemam. Filmy tego typu są po to właśnie żeby zdołować , żeby zmusić do myślenia, zasygnalizować coś ważnego a na co dzień przemilczanego. Jak rozumiem jesteś młodą osoba i na szczęście nie jest Twoim problemem niedołęstwo np. ale ludzie starzy są we współczesnym świecie spychani na margines i przez rodziny i przez służbę zdrowia, są zostawiani sami sobie i ten film to taki głos w ich sprawie. Poza tym porusza kwestię eutanazji, powinien inspirować do zastanowienia się nad tym problemem, ma w zamiarze wzbudzić kontrowersje, zapść w pamięć i żeby nikt nie przeszedł obojętnie. No i się udało. jedni w zachwytach, czasami wg. mnie opatrznie rozumiejący przesłanie Haneke a inni wkurzeni, że im przyszło patrzeć na nieomal hospicjum. A tak poza tym to reżyser jest Niemcem, a film koprodukcją i myślę, że na temat Francuzów i francuskich filmów nie powinno się takiego odium bezduszności zrzucać bo nasz wielce katolicki i uduchowiony kraj to dopiero potrafi być odczłowieczony, choćby w szpitalach ( widziałam jak tam się starych ludzi traktuje i widziałam jak rodziny ich tam porzucają jak zużyte sprzęty). Nie martw się o staruszków, oni na zasadzie strusi nie pakują głowy w piasek bo widzieli już niejedno i wiedzą, że niedługo im przyjdzie stanąć twarzą w twarz z rzeczami ostatecznymi. Gdyby chcieli rozrywki poszliby na inny , właśnie rozrywkowy film.

ocenił(a) film na 5
sldtwa

Ten film jest słaby. Dobrze zrobiony, ale jakieś tam pieniądze wyłożono, więc ciężko było zepsuć, zagrany, przyznaję na niezłym poziomie, ale, każdy dobry aktor da sobie z tym radę. Leżenie i smucenie się. Fabuła prosta. 80 min, zmieniłbym zdanie. Ale 120 min? Przesada.

Temat i pomysł genialny, konstrukcja jak dla mnie słaba.

sldtwa

Zgadzam się. Oglądnęlam tylko dlatego, że jest nominacja do Oscarów. Ale za co to nie wiem. Masz rację, nudny, nudny, nudny. Jakby wyciąć sceny niepotrzebne, chociażby wspomniany gołąb, albo sceny które się strasznie dłużyły, trwały np. 3 minuty a wystarczyła by 1 minuta, to ze 125 minut zrobiłoby się z 90. Naprawdę nudny. A poza tym tytuł. Jak on się w ogóle ma to całej treści? Jakby Georges kochał Annę to by jej chyba nie zabił, nie? A on przez cały film miał minę jakby miał zwymiotować, po prostu patrzył z obrzydzeniem i tyle. Kiepski film, nie rozumiem ludzi którzy twierdzą, że Emmanuelle Riva powinna dostać Oscara. Za co? Zobaczymy co stwierdzi Akademia..

ocenił(a) film na 10
sldtwa

a o czym Twoim zdaniem powinny być filmy? myślę, że to Ty się powinieneś opamiętać, ale o to trudno w wieku dojrzewania, bo hormony

ocenił(a) film na 6
wyrocznia

Jeżeli chodzi o uduszenie na końcu to czym innym było jeżeli nie wyrazem miłości? Mąż był gotów do poświęcenia i się poświęcał. Żona już wcześniej mówiła o śmierci gdy jej stan nie był jeszcze tak beznadziejny. Pod koniec filmu kobieta nie mogła chodzić, mówić, nic zrobić sama. Chciała umrzeć, tylko mąż bardzo chciał by żyła. Gdy przestała jeść oczywistym było, że będzie umierać przez kilka dni w wielkim cierpieniu. W scenie jej śmierci widać jak ona cierpi, on również podejmując taką decyzję a nie inną. Pewnym jest, że zrobił to dla niej nie dla siebie.

sldtwa

i jeszcze te hejty na biedną Lawrence, że riva miałaby dostać za nią oscara. Phi,szczyt ignorancji.

ocenił(a) film na 8
sldtwa

kochani, dajcie spokój. pisząc o tym filmie uzywając słów takich jak "nuda" i porównując go... no chyba w ogóle z jakimkolwiek filmem z ostatnich kilkudziesięcu lat wystawiacie sobie nie najlepsze świadectwo.

ten film jest PORAŻAJĄCY - i to właśnie dlatego, że pozornie niewiele się w nim dzieje, wszystko zamknięte jest w jednym mieszkaniu, wszystko odgrywane jest na twarzach dwójki starych ludzi. ale to film, jakiego naprawdę w kinach nie było od dawna - film o sprawach absolutnie podstawowych - czyli właśnie o MIŁOŚCI i ŚMIERCI - ale pokazujący te dwa fenomeny ze strony, która każdego z nas dotknie, która każdego z nas czeka, a o której kino mówi w ten sposób bardzo, bardzo rzadko, ukazując nam głównie nieprawdziwą i tylko jedną stronę medalu: albo młodość, magię, motylki w brzuchu, albo flaki czy karabiny.

a przecież miłości i śmierci doświadczymy zapewne w końcu właśnie tak, jak doświadczają ją bohaterowie Hanekego.

ten film odziera z jakiejkolwiek mitologii oba te zagadnienia - i zmusza do zajęcia jakiejś postawy... choć żadnej zająć nie można. to film ostateczny, granica, za którą kino nie ma czego szukać. bo czy można i o miłości, i o umieraniu powiedzieć coś więcej - niż zostało u Hanekego pokazane?

i czy w ogóle kategoria nudy ma tu przyłożenie? ok, oczywiście, niby niewiele się tu dzieje, ale jednocześnie dzieje się wszystko, w każdym kadrze, w każdym zbliżeniu na zbolałą twarz Trintignianta czy wykręconą paraliżem Rivę (bo swoją drogą aktorstwo w tym filmie to jeszcze jedno genialne osiągnięcie).

więc jeśli uważacie, że to nudne kino - to mam wrażenie, że nie chodzi tu o to, że chcecie oglądać motylki w brzuchu albo flaki z brzucha. tu chodzi o to, że nie chcecie widzieć tego, co oczywiste: że to film o każdym z nas.

ocenił(a) film na 1
marlon

Oj, daj już spokój tym pseudointelektualnym dyrdymałom. Tak, jest starość i są związane z nią problemy. I jest miłość, prawdziwa i wielka. i wartości też są, i wiara, i Bóg, i bliscy ludzie, których dobrze mieć, kiedy nadejdzie starość. A ten film? Jest o pustce, o obcości, i zmarnowanym życiu, z każdego kąta wieje chłód. W tym filmie na miłość nie ma po prostu miejsca. Co gorsze ten film próbuje nam wmówić, że starość zawsze taka jest i że najlepszym rozwiązaniem jest jej utylizacja. Bo jak my tego nie zrobimy, to sami muszą to zrobić. To przecież kłamstwo. Tak nie jest. I tyle.
A ponieważ film kreuje te kłamstwa przez ponad dwie godziny, więc wystarczająco bystry widz, który po 15 minutach zrozumiał całe przesłanie filmu, przez resztę czasu umiera z nudów. I tyle.
No i na koniec dodam, że film należy do pewnej kategorii "genialnych" filmów, o których po roku nikt nie będzie pamiętał. Koniec.

ocenił(a) film na 7
sldtwa

A Ty przestań z tym Bogiem cały.
Ani słowa o Bogu nie ma w całym filmie i na to też należy zwrócić uwagę. Geniusz filmy opisał marlon, a sldtwa podsumował, jaki otrzyma on rozgłos. Ale ów rozgłos, a raczej jego brak i zapomnienie ma smutne źródło w postaci takich jak sldtwa kinomanów właśnie.
Brak muzyki jest w tym filmie lekko irytujący, ale reszta bezbłędna. A fakt, że film jest o każdym z nas, wyjaśniony jest pierwszą seceną, pierwszym kadrem.

ocenił(a) film na 1
Mayne

No, tak, jak geniusz opisał, to już nic na to nie poradzę...:) Bywaj...

ocenił(a) film na 7
sldtwa

O rany, przepraszam za literówki, zza mgły pisałem.
Nie ma się co obrażać, kolego, szanuję fakt, że masz inny gust. Po prostu niektóre filmy celują w to, inne w co innego. Dla mnie (trochę się powtórzę) w tym filmie najistotniejsze były: scena pierwsza z widownią, brak Boga, unaocznienie, że najszczersze chęci sąsiadów (przyjaciół) nie zmienią nic, oraz szeroko pojęty realizm sytuacji - choć to ostatnie biorę na wiarę, bo sam takiej sytuacji nie przeżyłem.
Zgadzam się co do kiczowatego gołębia. Sen z wodą w korytarzu też bez sensu, ale może sensu wcale nie miał mieć. Osobiście nie pochwalam, gdy reżyser, tworząc dzieło, zapomina w szale "realistycznej płodności", że film musi się jeszcze dać oglądać. W tym przypadku było blisko.

sldtwa

Dzięki. Pomogło w decyzji.

ocenił(a) film na 8
polpolpol73

"A ten film? Jest o pustce, o obcości, i zmarnowanym życiu, z każdego kąta wieje chłód. W tym filmie na miłość nie ma po prostu miejsca. Co gorsze ten film próbuje nam wmówić, że starość zawsze taka jest i że najlepszym rozwiązaniem jest jej utylizacja"?

jeju. obejrzyj to jeszcze raz. przecież właśnie jest zupełnie, ale to zupełnie odwrotnie!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones