PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=610244}

Miłość

Amour
7,7 47 521
ocen
7,7 10 1 47521
8,0 38
ocen krytyków
Miłość
powrót do forum filmu Miłość

Nie polecam tego filmu osobom zbyt wrażliwym. Na mnie wywarł ogromne emocjonalne wrażenie, niestety nie pozytywne. Czuję się po tym filmie bardzo źle wewnętrznie i nie obejrzałabym go drugi raz....

amy_adams

ja też nie obejrzę go ponownie. zaczarował mnie i przeniósł do ich świata, do ich mieszkania, ale gdy siedziałąm przy łóżku Ann miałam ochotę wyjść stamtąd i zostawić ich samych z tym co przeżywają... nie był to ani smutek ani współczucie ani obojętność... ta ich miłość jest gdzieś ukryta, pod skórą, płynie w ich żyłach, gdy on trzyma ją za rękę i głaszcze to wtedy się uaktywnia na chwilkę. może to celowe? może ona właśnie taka była? może starsi ludzie już tak się kochają i wcale się nie uśmiechają do siebie?

ocenił(a) film na 10
amy_adams

Rozumiem Cię, ale ze mną jest inaczej. Ja uwielbiam filmy, które odsłaniają przed nami Prawdę. Ta Prawda nie jest przyjemna i zabawna. To cudowne, że wielcy artyści potrafią zerwać tą różową, kiczowatą zasłonę, którą odgradzamy się na co dzień od Prawdy. Ja to uwielbiam w kinie. Gdybym do końca życia oglądał każdego dnia "Antychrysta", "Melancholię" i "Miłość" (to taka moja Trójca Święta :)), to pewnie moje dalsze życie byłoby przepełnione Prawdą zarówno w sferze intelektualnej, duchowej jak i emocjonalnej. Ale ja, podobnie jak Ty, też uważam, że Prawda jest na dłuższą metę nie do zniesienia dla zwykłego śmiertelnika. Dlatego po kontakcie z takim arcydziełem, jak "Miłość", uciekam dla higieny psychicznej w rejony kina bardziej konwencjonalnego, czyli do sprawnie opowiedzianych historyjek, do bajeczek. Przecież wszyscy od dziecka lubimy fascynujące opowieści, lubimy oglądać (czytać) historie, dające nam złudzenie, że istnieje jakaś lepsza rzeczywistość od tej szarej, w której wszyscy żyjemy. Tak już jesteśmy skonstruowani. Umysł ludzki odbiera rzeczywistość w sposób wybiórczy. Tylko dzięki temu większość ludzi unika popadnięcia w całkowite szaleństwo. Jeśli o czymś nie myślimy, lub czegoś nie widzimy, to tego nie ma. Ale nie żałuj tego, że obejrzałaś "Miłość". Dzisiaj może czujesz się po tym filmie źle, ale ten on może też zadziałać jak szczepionka, która pomoże Ci w przyszłości uporać się z pewnymi sprawami.

ocenił(a) film na 10
atotocoto

Ładnie napisane

ocenił(a) film na 10
Sqrchybyk

Dzięki za miłe słowa.

atotocoto

Ja mam z tym filmem zupełnie inny problem: zupełnie mnie on nie obszedł. A ja się łatwo daję filmom poruszać i gnębić. Ten film natomiast jest tak wyprany z emocji i tak... suchy, że aż dziw!

ocenił(a) film na 10
Davus

Ale ja z tym filmem nie mam żadnych problemów :)
O ile "Siódmy kontynent", "Funny Games" i "Ukryte" uważam za mocno kontrowersyjne pod pewnymi względami, to ten film jest czystym pięknem. "Miłość" kojarzy mi się z jakimś wspaniałym utworem muzycznym. Ale, jak wiadomo, ludzie mają różne gusty muzyczne, prawda ? Jeden podnieca się Mozartem, a drugi heavy metalem :) Przekładając tą metaforę na film "Miłość" : jednym widzom ta "muzyka" Hanekego idealnie przypasuje do ich wrażliwości, a inni będą nią rozczarowani, oburzeni, zniesmaczeni itd. itp. Wydaje mi się, że ta grupa widzów, którą Ty reprezentujesz, będzie jednak zdecydowanie najmniej liczna, bo z tego, co czytam i słyszę na temat tego filmu, to wywołuje on przeważnie bardzo duże poruszenie emocjonalne (zarówno pozytywne, jak i negatywne), natomiast z opiniami podobnymi do Twojej spotkałem się może ze dwa czy trzy razy.
Cóż mogę Ci napisać ? Ludzie mają bardzo różną wrażliwość. Każdy indywidualny odbiór tego filmu trzeba uszanować.
Może Amerykanie zrobią niebawem swoją wersję tego filmu, która bardziej Ci się spodoba :)

ocenił(a) film na 10
atotocoto

Mam podobne odczucia. Film pokazuje prawdziwe życie, bez ubarwiania. Jest zarazem piękny i przerażający. Uwielbiam takie kino, ale zgadzam się z Tobą, że nie można się nim karmić zbyt często, bo to emocjonalnie wyczerpujące.

atotocoto

Ładnie napisane ale nie do końca prawdziwie. Dlaczego uważasz że jak w filmie jest prawda to musi ona być przykra, przytłaczająca, smutna. Przecież prawdziwe życie wcale nie jest szare. Ma wiele kolorów i radości też. Więc pokazanie w filmie czegoś pozytywnego nie będzie wymyśloną udoskonaloną fabułą jak piszesz...

atotocoto

Podziwiam Cię za "Antychrysta".. Do mnie jakoś nie dotarł. "Melancholię" zostawiam sobie na później, ciężko mi ostatnio ze znalezieniem czasu na filmy tego gatunku (po kilkunastu godzinach pracy ubóstwiam lżejsze produkcje)

Powracając do tematu, film był przygnębiający. Poruszająca była również widownia. Ostatnio taką ciszę podczas i po seansie doświadczyłam kilka lat temu na "Katyniu". Sam motyw nie był zaskakujący.. każdego z nas to dotyczy, czy mówimy o chorobie czy o starości i dlatego też film dotyka niemalże każdego kto go oglądał. Po wyjściu z sali próbowałam się uśmiechać, nie będę udawać, że obraz był dla mnie wstrząsający, bo byłabym hipokrytką. Uśmiechać mi się nie udało.. film po cichu zakradł się do mojej głowy, zakorzenił i spokojnie tworzy kolejne myśli. Czuję pokorę wobec życia, boję się tego, co będzie kiedyś, zastanawiam się czy dane mi będzie zaznać szczęścia obecności ukochanego mężczyzny. Boli mnie myśl, że pomimo wielkiej miłości i oddania, istota ludzka jest nieidealna do tego stopnia, że wyczerpanie, rozczarowanie, gniew i tęsknota potrafią zrobić z człowieka kogoś zupełnie innego. Ten film przeżywam bardzo powoli i będę jeszcze bardzo długo.

Wielkiej miłości rodem z "Pamiętnika" również nie zauważyłam. Często zastanawiałam się, czy tak właśnie wygląda miłość dwojga starszych już ludzi, czy jest to może tylko i wyłącznie lojalność i przyzwyczajenie. W "Pamiętnik" niestety nie wierzę, bardziej w ludzką i bolesną "Miłość". Miałam okazję być świadkiem opieki babci mojego dawnego chłopaka nad jej chorym mężem. Film ubrany w rzeczywistość. Mimo, że kobieta opiekowała się mężczyzną, co ze względów fizycznych jest trudniejsze, a miała możliwość zapewnienia mu opieki w hospicjum, opiekowała się nim przez cały czas sama. Wielokrotnie słyszałam jak na niego krzyczy "ty stary durniu". Niestety nie wierzę w nieprzemijającą czułość, raczej w oddanie na zasadzie "razem na dobre i na złe". Nieważne jak to zdefiniujemy, wielkim szczęściem jest móc na stare lata posiedzieć razem w ogrodzie, powymieniać się myślami, pogniewać nawzajem i dzielić radością każdego dnia choćby ten stary zgred z naprzeciwka już dawno przestał wzbudzać jakąkolwiek namiętność, a jeszcze większym mieć kogoś, kto nie odda cię do domu opieki na stare lata.

ocenił(a) film na 8
amy_adams

mnie też ten film bolał, na razie nie czułbym się na siłach zobaczyć go drugi raz, ale warto go zobaczyć, chociażby po to by mieć takiego moralnego kaca, by bić się z myślami, by się na chwile zatrzymać i wybiec myślami do przodu, by spojrzeć do tyłu.... I dobrze się złożyło ze premiera tego filmu wypadła własnie teraz w listopadzie, to jest własnie czas na takie zadumanie.

ocenił(a) film na 10
amy_adams

Tak, bolał bardzo, wręcz rozwalił mnie emocjonalnie. Ale to dobrze, to jest jego wielka wartość. Nie pozostawia człowieka obojętnym, porusza do szpiku kości prawdą o starości i przemijaniu.

ocenił(a) film na 8
amy_adams

Polecam inne filmy reżysera, napewno poczujesz się lepiej :P

ocenił(a) film na 1
HeadSplitter

Już lecę oglądać :P.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones