Przy "Miłości" przypomniała mi się scena z "Lotu nad kukułczym gniazdem", w której Wódz zabija McMurphy'ego. Poduszką, tak jak u Hanekego.
Czy w obu przypadkach nie mamy do czynienia z podobną interpretacją? Kim są bohaterowie pozbawieni możliwości decydowania osobie, uwięzieni rozpaczliwie w kokonach własnych ciał, kokonach, z których nie wychyli się już żaden motyl.
Te morderstwa to akt łaski.
Jeżeli to był spoiler to dzięki, bo właśnie jestem po pierwszej części oglądania "Miłości"
Przepraszam, nie było tyo moim zamiarem, chciałem podzielić sie tylko z pewnym spostrzeżeniem.
Jednak dziwne trochę, ze ogladasz fragment, a potem doczytujesz na forum.