Każdy, kto choć przez parę dni opiekował się bliskim starym lub chorym, doceni ten film. Odsłania wszystko, co w człowieku siedzi: miłość, chęć poświęcenia, pamięć dobrych dni, małe radości i sukcesy, czułość, uczucie samotności, ogromne
zmęczenie, ból, który nie pozwala patrzeć na upadek i koniec bliskiego. Pokazuje też ludzi wokół - zwykłych sympatycznych, ale i żerujących na cierpieniu. Życie i śmierć. Każdy ma swoje granice, kwestia czy najpierw nadejdzie śmierć, czy
trzeba się będzie z nimi spotkać i poddać. I wcale nie uważam, że film ma negatywny wydźwięk.