Wypowiadam się o "Miłosnej obsesji", bo ten film czymś mnie zaskoczył. Jenna Elfman zagrała naprawdę dobrze, a połączenie mystery z filmem sądowym wyszło nienajgorzej. Ale to, co mi się najbardziej podobało, to końcówka. Trochę mnie zaskoczyła, bo nie spodziewałem się takiej. Myślałem, że to będzie zwykła rodem z filmu telewizyjnego, a tu odparty atak. Film nie jest zły, ale raczej nie moja działka. 6/10(najbardziej za koniec)
mi wydawał się taki se, (dałem radę do końca ) zatrzymałem się na nim tylko dla aktorek :-)
ciekawe odpowiadałem u siebie a post pojawił się tutaj ;] :D
w odpowiedzi na post: koko_szanel
niezle się pierdzieli to forum :D hahahahahh
ja wczoraj obejrzałam tylko trochę, ale mnie wciągnął ... niestety musiałam wyjść i nie wiem jak się skończył, czy możecie mi opowiedzieć jak się zakończył?
Okazało się, że główna bohaterka jest chora psychicznie, a przyjaciółka, którą poznała na początku filmu w areszcie, tak naprawdę jest jej alter ego. Sąd stwierdził, że romansu nie było i skazał ją na 2 lata więzienia.
Mozna sie bylo tego domyslic w polowie filmu - troszke zbyt ostentacyjnie inni bohaterowie nie zwracali sie w ogole do Charlotte.
Jak na typowy film telewizyjny bylo calkiem niezle, ale oczywiscie bez szalu. Dla zabicia czasu jak najbardziej znosny.
Dokladnie, jak na produkcje TV, film niezly. Mialem ciagle wrazenie, ze jest to kiczowaty film klasy C, ale z kolei ogladalem go z zaciekawieniem i bez znuzenia. Ciekawa perspektywa rzutu glownej bohaterki, aktorsko bez szalu, ale nie bylo zle, generalnie mozna obejrzec majac do wyboru to lub kolejne tajemnicze zagadki Nowego Majami Szikago.
Też w pewnym momencie zaczęłam się już tego domyślać. Moim zdaniem film średni, tak naprawdę niczym wyjątkowym nie zaskakuje
Najbardziej denerwujące było to że to film z 2002 roku obraz wyglądał jak co najmniej z 1992.
przyznam, że dla mnie jedynym plusem filmu była uroda głównej bohaterki (a nie jestem les ;))