Chodzi mi oczywiście o spięcie w barze między bohaterem granym przez Pręgowskiego a tym dryblasem, który zajął jego miejsce ("Który masz numerek? 78. A ja 74., tylko w kiblu byłem"). Kiedy patrzy się na to chuchro, jakim był wtedy Pręgowski, ma się wrażenie, że ten drugi przewróciłby go dmuchnięciem. Ciężko uwierzyć, ale w rzeczywistości to prawdopodobnie Pręgowski bez większego problemu przygwoździłby tego drugiego do ziemi. Zachodzę w głowę jak ktoś o tam mizernej posturze mógł być w młodości juniorskim mistrzem Polski w zapasach.