PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=186828}
6,2 39 713
ocen
6,2 10 1 39713
7,2 16
ocen krytyków
Miami Vice
powrót do forum filmu Miami Vice

Mann wielokrotnie sprawdził się jako producent oraz reżyser.
Z pod jego ręki wychodzą przeważnie filmy na dobrym poziomie które nie zawodzą oczekiwań widza. Miami Vice to kultowy serial policyjny lat 80tych. Poprzeczkę Mann sam zawiesił sobie bardzo wysoko. Wziął na warsztat swój własny serial i postanowił go uwspółcześnić w postaci kinowego filmu. Aby zrealizować swój pomysł otrzymał od studia pokaźny budżet i gorące nazwiska do ról pierwszoplanowych. Niestety w każdym elemencie ten film rozczarowuje. Farrell i Foxx kompletnie nie sprawdzili się w rolach głównych. Brak im było brawury i charyzmy serialowych pierwowzorów świetnie zagranych przez Johnsona i Thomasa. Może dlatego że właściwie nie mieli co zagrać bo scenariusz był zwyczajnie kiepski. Zabrakło w nim podstawowej rzeczy a mianowicie fabuły. Bez niej nic nie da się zrobić. Brak akcji i dłużący się seans tylko powodował coraz większe rozczarowanie tym co widziałem na ekranie telewizora. Szkoda bo ze spuścizny serialu i jego bogactwa twórcy filmu mogli czerpać garściami. Mieli całą paletę różnorodnych barwnych i ciekawych postaci oraz tyle tematów na film. Postanowili jednak pokazać nam kolorową pocztówkę z pięknymi kobietami, sportowymi samochodami, klubami nocnymi i kolorowymi pejzażami. Niestety to za mało. Hollywood nie pierwszy i nie ostatni raz oszukało swojego widza.

ocenił(a) film na 8
rony123

Gdzie widziałeś kolorową pocztówkę z cytuję ,, pięknymi kobietami, sportowymi samochodami, klubami nocnymi i kolorowymi pejzażami". Brak charyzmy u aktorów? Brak akcji i klimatu? To jeden z moich ulubionych filmów.... Nie rozumiem czego chcą ludzie rozpisujący się w podobny do Ciebie sposób. Chciałbyś się wrócić do lat 80tych? Pobawić się jeszcze raz samochodzikami? Film pełen przemocy, naturalistyczny, ostry ogólne bardzo dobry film akcji. Czego od niego chcieć więcej> Nocne kluby szybkie samochody i motorówki pewnie ze są. Bo i w pierwowzorze (choć nie lubię tego słowa) też ich nie brakowało. Przywództwo międzynarodowego kartelu handlującego narkotykami na skalę globalną myślisz że jak spędza czas... W kółkach różańcowych? Nie zwróciłeś uwagi na atrakcje takie jak np. w niesłychany odważny sposób ukazane kulisy tych spraw. Owszem ze polane sosem atrakcyjności typu laski, strzelaniny, ładne pejzarze i bryki. Ale przecież to Miami Vice tytuł zobowiązuje.

ocenił(a) film na 3
pmrawik

Chyba człowieku tytuły pomyliłeś. Ten filmik nawet nie stał obok Miami Vice. Jego tytuł powinien brzmieć "Franek Gordon i przyjaciele kontra świat". "Film pełen przemocy, naturalistyczny, ostry ogólnie bardzo dobry film akcji." Ani akcji ani przemocy a już na pewno naturystów he he w tym czymś nie ma. Temat maksymalnie spartolony. Ten film mógł być ale nie jest ani wybitnym dziełem ani porządnym filmem akcji. Jak pisałem pocztówka i reklama fajnych gadżetów. A to troszkę za mało. W sumie równie dobrze mógł wcale nie powstać. A jeśli chodzi o sam serial to najpierw obejrzyj jego pierwsze 3 sezony a potem pisz na jego temat bo bzdury pleciesz. Nie chodzi o powrót do lat 80tych i zabawę samochodzikami tylko o to co można było z tego serialu wprowadzić do filmu. Bynajmniej nie był to słodki kolorowy serialik. Świetnie odzwierciedlał tamte czasy. Z wyjątkiem Sonnego mieszkającego na łajbie z krokodylem i śmigającego czarną bryką oraz Tubbsa wyglądającego jak model z okładki. Ale oni mieli przynajmniej charyzmę. Masz w nim narkotyki, ćpunów, mafie i rożnego rodzaju szumowiny z pod ciemnej gwiazdy. I co najważniejsze wszystko układa się w logiczna całość.

ocenił(a) film na 8
rony123

Opisujesz zalety serialu Miami Vice, nie piszesz natomiast co tak naprawdę Ci się nie podobało w tym filmie. Co naprawdę… podaj przykłady, bo w to że poważnie negujesz akcję i naturalizm nie uwierzę. Myślę ze robisz to tak na siłę. Dla pokazania ze masz coś do powiedzenia. Mylę się? Naprawdę oglądałeś ten film? Negujesz go jako film akcji i dlatego nie znajduję tu sensu. Strzelanina końcowa byłą za mało klimatyczna? Scena z przetrzymywaniem i odbiciem partnerki Tubsa za mało tętniła akcją? Likwidacja przykrywkowców FBI za pomocą wielkokalibrowych karabinów wyborowych… Długo można wymieniać.
Gdzie nie możesz się doszukać sensu? Wszystko jest klarowne tyle że w tym filmie, nie wszystko jest podane na tacy. Dużo dzieję się w warstwie domysłów i drugiego planu. Może dlatego Miami Vice nie przypadł Ci do gustu. Zgoda serial był prostszy, były w nim mocne akcenty, świetny był Olmos i tak dalej. Może Mann powinien dać spokój i nazwać ten film jakoś inaczej. Może wtedy fani błyskotek lat osiemdziesiątych zostawili by go w spokoju. To był chyba jedyny jego błąd.

ocenił(a) film na 3
pmrawik

Witam ponownie.
Wytargałem z pod ziemi dosłownie wersje reżyserską tego filmu. No cóż. Zaczyna się od środka jakiejś akcji gdzie nasi bohaterowie chcą złapać lokalnego gangola. Taka wstawka do filmu jednak nic nie wnosi. Potem wkraczamy na właściwe tory. O zgrozo.
Dzwoni ich zaprzyjaźniony kontakt (przerywka na ujecie z jego domu i pokazanie zdjęć rodzinnych z naszymi policjantami). Jaki uchol ma tak zażyłe kontakty ze swoim prowadzącym? Ginie on i jego rodzina na scenę wkracza FBI. Aryjczycy i kolombijczycy prowadzą wspólne interesy. Nasi chłopcy pałają zemstą i przenikają w szeregi kolumbijskiej mafii narkotykowej. Nie jest źle.
Potem mamy rozlazły watek romantyczny pełno ujęć motorówek, statków i muzyczkę w tle (taki fajny kolorowy spokojny teledysk). Wszystko bierze w łeb i dobrze zapowiadający się film staje się przeciętniakiem. Mann roztrwonił ciekawy początek i pobawił w melodramatyczny ckliwy filmik. Na koniec dwie strzelaniny i napisy. To stanowczo zbyt mało na możliwości tego reżysera i na porządne kino akcji. Niestety widziałem ten film drugi raz i znów mi się nie spodobał. Plusem są fantastyczne zdjęcia ale Mann z tego słynie. Jak dla mnie brak napięcia i odpowiedniego klimatu, akcja dzieje się powoli wręcz się wlecze i nie zaskakuje widza. Z ekranu wieje nudą. Przykro mi nie kupuje tego w takiej formie.

ocenił(a) film na 7
rony123

Ja również uważam, że film w porównaniu do serialu kiepski. I nie chodzi o klimat lat '80 ale o całokształt - klimat, dialogi, akcje, bohaterów. No ale serial to był hicior. Najbardziej w filmie brakowało mi krokodyla :).
Może to głupie pytanie, ale czy w końcu złapali pluskwę z FBI? Bo wszystko wskazywałoby na Ciarana. Jesusa chyba nie drapnęli biorąc pod uwagę opustoszałą willę? Byłabym wdzięczna za proste, klarowne i pozbawione brutalności odpowiedzi.

ocenił(a) film na 3
antygrafik

Nie złapali pluskwy. Trudno powiedzieć kto nią był bo zapomnieli wyjaśnić. Jesús Montoya uciekł. Być może Mann planował kontynuacje i tam wyjaśniłby kilka wątków z jedynki.

ocenił(a) film na 7
rony123

Dzięki. Oglądałam wprawdzie dość uważnie, ale myślałam, że jednak coś mi umknęło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones