który po wyjściu z nałogu, zostaje aniołem. Po czym rezygnuje z nieśmiertelności tylko po to, by wskoczyć ze swoja anielska różdżką, do majtek średnio atrakcyjnej blondyny, a następnie przejechać ją samochodem...
Jakiś gość przejechał ją ciężarówką (wiózł bodaj drewno), w czasie gdy Pan Upadły Anioł siedział sobie spokojnie w domku. Ale najwyraźniej coś 'wyczuł', gdyż tuż po wypadku 'wyleciał' z domu i 'poleciał' prosto do niej, leżącej na drodze obok drewna...
Nie, to był zwykły kierowca ciężarówki.
A nasz główny bohater był po prostu współcześnie upadłym aniołem; prędzej upadłym niż zbuntowanym. Nie to co za starych, dobrych czasów.
Nie, nie zalezy. Zbuntowany to tylko zbuntowany, upadly to zbuntowany i grzeszny.
Bunt może mieć różne formy. Zbuntowany to tylko zbuntowany? Czy aby na pewno? Bo mnie się zdaje, że zbuntowany anioł automatycznie przestaje nim być. To prawie jak oksymoron. A anioł upadły? Wystarczyło obejrzeć film, by się domyślić, że nie miałam na myśli biblijnego znaczenia. A nawet jeśli ktoś filmu nie oglądał, to dobitnie świadczy o tym użyty przeze mnie przysłówek, tj. współcześnie.
Gdy bunt staje sie czyms wiecej wtedy mamy upadek. Bunt sam w sobie nikomu nie szkodzi, upadek to katastrofa.
Buntować można się i całe życie, a upaść raz, po czym się podźwignąć. Poza tym upadek może znaczyć różne rzeczy tj. koniec czyjejś kariery, chwilę, w której coś się kończy, ktoś lub coś przestaje istnieć (by móc się odrodzić na nowo?), pogorszenie się stanu czegoś, utrata znaczenia czy chociażby nagłą, niezamierzoną zmianę czyjejś pozycji pionowej na poziomą; spadnięcie z góry na dół.
Jejku, cokolwiek powiesz. Upadly to upadly, zbuntowany to zbuntowany. Moge sie nie zgadzc z Bogiem ale to nie znacza, ze jestem upadlym. Latwiej nie wytlumacze.
Nie zgadzać się to jedno - bunt oznacza sprzeciw. Sprzeciwiać Bogu mogą się (teoretycznie) ludzie, nie anioły.