A ja czekam na film, niech będzie, że dokumentalny, z którego dowiem się, dlaczego tacy męscy i waleczni chłopcy z Bliskiego Wschodu masowo wyjeżdżają do Europy, a walkę z ISIS zostawiają... właśnie, komu?
W tym filmie jest śliczna scena: brutalni naziole kontra zrozpaczeni emigranci. Jeden z Arabów siedzi oblany się czerwoną farbą trzymając karteczkę z napisem "Aleppo is burning". Rozumiem, że to apel, tak? Do Europy, tak? Znaczy młodzi Syryjczycy sobie poczekają, a ich problemy rozwiązać ma ktoś inny?
Czekam zatem na kogoś, kto dotknie tego problemu - bez pójścia na łatwiznę.
Szacunek mam dla bohaterów filmu "Miasto..." - oni przynajmniej coś robią, choć klimat grozy jest zbyt sztucznie podkręcony. Ale chłopaki mają jaja. A co z pozostałymi setkami tysięcy?!